Życie
Nieoczekiwana wieczorna wizyta

W naszym bloku mieszka córka mojej dawnej koleżanki z klasy – bardzo trudna dziewczynka. Niedawno postanowiła zaprzyjaźnić się z moim synem. A to przychodzi późnym wieczorem odrabiać z nim lekcje, a to prosi o jakąś zabawkę.
Nic by się nie działo, gdyby wizyty Klary (tej dziewczynki) nie trwały do późna. Przychodziła koło 20-21.00 i zostawała do 23.00. Byłam zła, bo mój syn powinien w tym czasie leżeć już w łóżku, a nawet przewracać się na drugi bok. Z powodu Klary mój Maciek wybił się z rytmu dnia i ciągle wymyślał jakieś głupstwa.
I to by jeszcze nie było najgorsze, gdyby nie to, że matka Klary, moja koleżanka jeszcze ze szkoły, też zaczęła mnie odwiedzać. Początkowo było mi żal Julki, bo zostawił ją mąż i sama musiała utrzymać siebie i córkę. Czasami, nawet jeżeli ktoś jest bardzo silny, musi się komuś wypłakać w rękaw. Julia przychodziła późno, piła herbatę i opowiadała o swoich problemach. Mój mąż Adam był bardzo zły, bo nie mógł spokojnie posiedzieć w domu i pooglądać telewizji.
Pewnego późnego wieczoru rozległ się dźwięk dzwonka u drzwi. W progu stała Julia.
– Hanka, wiesz, co zrobił twój Maciek i moja Klara? Pomalowali ścianę na klatce schodowej. Nigdy nie przypuszczałam, że twój syn namówi moją córkę na coś takiego – prychnęła Julia.
Stałam jak oniemiałą. Mój Maciek jest wzorowym chłopcem, jest grzeczny i ostrożny, nigdy nie zrobiłby czegoś takiego.
– Julka, przepraszam cię, ale to nieprawda. Co ty wygadujesz, przecież znasz mojego Maćka. Może to twoja Klara go podpuściła?
– Co??? Moja Klara? Przecież to jest grzeczna dziewczynka.
– Naprawdę? A to, że bije inne dzieci, maluje windę, przeklina? To nazywasz grzecznością?
– Pierwsze słyszę, wszystkiemu winny jest twój syn.
– Wiesz co, Julka, jutro Maciek pójdzie i wyczyści te ściany. Ale ja nie chcę już widzieć ani ciebie, ani twojej córki u mnie w domu. Czy to jasne?
Zatrzasnęłam drzwi. Od tego czasu Julia przestała odwiedzać nas wieczorami. Spokojnie, we własnym gronie mogliśmy wypić wieczorną herbatę i porozmawiać. Maciek wymył klatkę schodową i dla niego to też była dobra lekcja, żeby nie ulegać wpływom innych.
Życie jest takie niesprawiedliwe. Ty starasz się kogoś wspierać, a ta sama osoba może ci podłożyć świnię. Lepiej uważać na takich sąsiadów!

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki