Życie
Nienawidzę cię mamo, jak mogłaś to zrobić moim dzieciom?

Kiedy Maria wracała z pracy w Niemczech do domu, myślała o swoich dzieciach. Tak bardzo tęskniła za nimi przez cały ten czas, nie widziała ich od roku. Jak dobrze, że miała szczęście i trafiła na dobrych gospodarzy. Co prawda, jej pracodawca nie chciał jej puścić aż na tydzień do Polski, ale jego żona, dzięki Bogu, zrozumiała ją tak po kobiecemu i pozwoliła jej jechać.
Przez ostatni miesiąc Maria czuła w sobie jakiś niepokój. Miała złe sny. Śniło jej się, że jej dzieci płakały i wołały o pomoc. Dlatego ostatnio zupełnie nie była sobą, jej myśli błądziły gdzieś daleko.
Trzyletniego Michałka i pięcioletnią Idę zostawiła pod opieką swojej matki, która obiecała, że wszystko będzie dobrze. Że w ogóle nie będzie piła, bo wie, że jest odpowiedzialna za dzieci. Maria uwierzyła jej i umówiły się, że będą do siebie dzwoniły codziennie. Ale ostatnio matka rzadko telefonowała, a jeżeli już, to mówiła, że coś przerywa i się rozłączała. Albo skarżyła się, że boli ją głowa.
Maria nie chciała zostawiać dzieci, ale nie miała innego wyjścia. Jej mąż, Sebastian, wpakował się w poważne kłopoty i teraz siedzi w więzieniu, a ona jakoś musi żyć dalej. Ma dwoje dzieci i trzeba je nakarmić. Jest za nie odpowiedzialna przed Bogiem.
Nie było nikogo, kto mógłby jej pomóc, a pensja, którą dostawała jako kasjerka w sklepie, nie wystarczała. Tak więc kobieta postanowiła wyjechać do Niemiec i tam pracować jako opiekunka. Michałka i Idę zawiozła do matki.
Jeszcze minuta i wejdzie na swoje podwórko, do domu i przytuli swoje dzieci. Ale w domu ich nie było. Tylko na podłodze leżała i spała jej matka. Maria od razu wszystko zrozumiała – matka nie wytrzymała i znów zaczęła pić. Jej stan przeraził kobietę. A najbardziej przerażało i martwiło ją to, gdzie są jej dzieci.
Kiedy matka odzyskała przytomność, powiedziała, że dzieci odebrali jej miesiąc temu. Opieka społeczna… Powiedziała to tak, jakby mówiła o kotach albo psach, nie o własnych wnukach. Maria rozpłakała i w tamtej chwili nienawidziła swojej matki.
Udało jej się jakoś odzyskać dzieci, choć kosztowało ją to całą roczną pensję, mnóstwo łez i nerwów, ale dzięki Bogu – nic złego się nie stało. Miała szczęście.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki