Connect with us

Rodzina

„Nie wiem, jak długo jeszcze tak z żoną pociągniemy. Nie kupujemy sobie ubrań, żeby kupić to, co potrzebne jest dzieciom do szkoły. Samochód od dawna stoi w garażu, nie stać mnie na to, żeby go naprawić – mówi Irek – a moi rodzice najprawdopodobniej będą się z nas śmiać, jeżeli zwrócimy się do nich o pomoc.”

– Wydaje mi się, że prawie w każdej rodzinie zdarza się czasami, że nie wystarcza pieniędzy nawet na jedzenie. Zwłaszcza gdy ma się troje dzieci, z których dwoje wkrótce pójdzie do szkoły. Wszystko nie byłoby aż tak źle, dałoby się jakoś przeżyć, gdyby nie moi rodzice – opowiada Irek. – Mój ojciec ma chyba taką tradycję, że ​​dzwoni do mnie zawsze z tym samym pytaniem: „Dlaczego ty się ożeniłeś z tą kobietą? Ona w ogóle się do niczego nie nadaje. Nie umie ugotować najprostszej rzeczy, już nic nie powiem o sprzątaniu i opiece nad dziećmi.” Osobiście nie jest to dla mnie żaden problem. Za każdym razem, kiedy mu to mówi, odpowiadam, że sam potrafię gotować i pomagam mojej żonie przy dzieciach jeżeli mam czas.

W rodzinie Irka tylko on pracuje. Zarabia nieźle, nigdy nie miał żadnych problemów w pracy. Ale jego żona Kinga od lat nie ma kiedy szukać pracy. Cały swój czas poświęca dzieciom, którymi przecież trzeba się zająć.

– Z dziećmi wszystko było w porządku, aż do momentu, gdy każde z nich po kolei zaczęło chorować. Najmłodszy Rafał wycierpiał najwięcej. Odwiedziliśmy już tyle szpitali, wszędzie mówili, że z dzieckiem wszystko jest w porządku, wystarczy tylko kupić jakieś profilaktyczne leki, które są bardzo drogie.

Starsze dzieci szybko zdrowiały, ich organizmy lepiej radziły sobie z infekcjami, ale Rafałka trzeba było zwykle wieźć do szpitala, który Irkowi polecił kolega.

Pewnego razu do Kingi zadzwoniła jej matka. Ona też lubi obwiniać córkę za to, że nie potrafi gotować. Każda ich rozmowa zaczyna się od: „No i jak, nauczyłaś się już gotować, czy mam przyjechać i zrobić to za ciebie?”. Prawdę mówiąc, słuchanie tego było dla Kingi bardzo nieprzyjemne. Próbowała nawet coś z tym zrobić, nauczyć się, zacząć od czegoś łatwego, ale jakoś jej się nie udało. Zawsze albo jej się coś przypali, albo stłucze, albo rozetnie sobie palec, albo przesoli, no w ogóle jej jakoś w kuchni nie idzie.

Jeżeli chodzi o pracę, to był taki moment, że żona Irka prawie już ją miała. Niestety, dzień przed rozpoczęciem dowiedziała się, że zamiast niej zatrudnili inną, bardziej doświadczoną osobę.

No cóż, Kindze nie wyszło na razie z pracą, może z czasem coś znajdzie. Ale tego, czego nawet Irek się w najczarniejszych snach nie spodziewał to to, że właściciel jego firmy prawie zbankrutuje. Pensja obniżyła mu się tak bardzo, że ledwo wystarczało na jedną osobę. Irek musiał poszukać dodatkowej pracy, właściwie zaczynali od zera.

– Mamo proszę, posiedź z dziećmi, w końcu znalazłam pracę – błagała matkę Kinga.

– Ja jakoś urodziłam ciebie i twoich braci, do pracy chodziłam, pieniądze zarabiałam i mi się udawało. Nikt mi nie pomagał, wszystko robiłam sama – matka cały czas odmawiała pomocy.

W rezultacie Kinga nie poszła do pracy. Nie chciała zatrudniać opiekunki, to byłby za duży wydatek.

– Tato, proszę cię, przyjedź. Teściowa odmówiła, ty mnie chyba nie zawiedziesz? – Irek próbował porozmawiać z ojcem.

Co oznacza „nie zawiedziesz mnie”? Synu, jestem zajęty. Mamy zbiory, nie mam czasu. To ty byś przyjechał i nam pomógł, czy coś.

– Nie wiem, jak długo jeszcze tak z żoną pociągniemy. Nie kupujemy sobie ubrań, żeby kupić to, co potrzebne jest dzieciom do szkoły. Samochód od dawna stoi w garażu, nie stać mnie na to, żeby go naprawić – mówi Irek, patrząc w ziemię.

– Dlaczego nie poprosić rodziców o pieniądze? Sam mówisz, że im się dobrze powodzi. Nie pomogą ci?

– Tak, idzie im naprawdę dobrze. Swoją drogą, sam im podrzuciłem pomysł, żeby sprzedawali warzywa z własnego ogrodu. Jeśli się do nich zwrócimy, odmówią i powiedzą, że na wszystko zarabiają własną ciężką pracą. Ja teraz jestem dla nich złym synem, który nie przyjeżdża im pomóc przy zbiorach. Gdyby ktoś nam pomógł, byłbym bardzo wdzięczny.

Rodzice Kingi i Irka najprawdopodobniej będą się z nich śmiać, jeżeli zwrócą się do nich o pomoc. Młodej rodzinie jest bardzo przykro, ale wciąż mają nadzieję, że wszystko im się ułoży, a wtedy mama i tata będą jeszcze bardziej zaskoczeni i wreszcie z nich dumni.

Trending