Rodzina
Nawet nie podziękowała matce

Helena miała dwie córki, którym oddała wszystko. W dosłownym tego słowa znaczeniu: miłość, uwagę, ciepło, a wkrótce, kiedy dorosną, a Helena się zestarzeje – miały dostać cały majątek, którego dorobiła się razem z ojcem dziewcząt. Mąż Heleny nadal pracował w fabryce, ale ona już przeszła na emeryturę. Jej stan zdrowia znacznie się pogorszył, więc nie mogła już dłużej pracować.
Jako pierwsza wyszła za mąż Alina. Jej mąż był zamożnym młodym mężczyzną, który już w wieku osiemnastu lat dostał w prezencie od rodziców własne dwupokojowe mieszkanie. Jeszcze na studiach zaczął pracować jako programista i wkrótce już sam kupił dobry samochód. Alina była też dosyć pracowitą i mądrą dziewczyną, ukończyła studia, dostała pracę w swoim zawodzie. Zamieszkali u Bartka. Rodzice nie mogli się nacieszyć, że córka znalazła sobie tak życzliwego i godnego zaufania partnera. Przyszły zięć był bardzo miło odnosił się do rodziców Aliny i zawsze starał się im w razie potrzeby pomóc.
Młodsza siostra Aliny, Zosia, zaczęła układać sobie życie w zupełnie inny sposób. Już w podstawówce w ogóle nie chciała się uczyć, nie zważając na namowy i argumenty rodziców. Poszła do liceum, ale ledwo je skończyła, a i to tylko dlatego, że ojciec miał trochę znajomości. Sporo pieniędzy kosztowało go to, żeby Zosia mogła w ogóle podejść do matury. Później znalazła pracę jako kelnerka w lokalu o niezbyt dobrej reputacji. Zawsze zbierało się tam szemrane towarzystwo, ale mama musiała zaakceptować decyzję Zosi. Dziewczyna była bardzo uparta, więc nawet nie chciała słyszeć o szukaniu innej pracy.
I właśnie w pracy Zosia poznała pewnego chłopaka – Sebastiana. Często przychodził tam po ciężkim dniu pracy, pracował na budowie, wypijał kilka kufli piwa i siedział do późnego wieczora. Tak było codziennie. Czasami Sebastian przychodził z kolegami, wtedy impreza trwała aż do zamknięcia lokalu. No i tak się właśnie poznali.
Kiedy Zosia po raz pierwszy przyprowadziła go do domu, żeby przedstawić narzeczonego rodzicom, ojciec spojrzał na chłopaka surowo i od razu zapytał:
– Pijesz? Wiem, że to źle brzmi, ale jak tylko weszliście do domu, poczułem silny zapach wczorajszego alkoholu.
Zosia zauważyła, że Sebastian się speszył, więc z marszu ruszyła mu na odsiecz:
– Wczoraj była sobota, czy człowiek po całym tygodniu pracy nie ma prawa się odprężyć i posiedzieć w barze?
Kiedy się pobrali, zaczęły się problemy. Zosia często wracała do domu nietrzeźwa, kłóciła się z rodzicami. Sebastian zachowywał się tak samo. Potem zaczęli przyprowadzać do domu obcych ludzi, których nazywali swoimi przyjaciółmi. Matka gorzko płakała, ojciec trafił do szpitala z zawałem serca.
Ostatecznie matka sprzedała mieszkanie, żeby opłacić klinikę i ośrodek rehabilitacji dla córki. Sebastiana przegoniła, ponieważ była pewna, że to przez niego zaczęły się wszystkie te kłopoty. Kiedy Zosia przeszła pełną terapię, nawet nie podziękowała matce. Pierwszą rzeczą, którą zrobiła, to odnalazła swojego męża i zniknęła z życia swojej rodziny na zawsze. Na szczęście Alina była zupełnie inna i najpierw zabrała rodziców do siebie, a jej mąż wkrótce pomógł im kupić przytulne jednopokojowe mieszkanie w nowym budownictwie.

-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech