Historie
Na wakacjach poznałam ludzi, którzy mieszkali w sąsiednim pokoju. Cały czas rozmawialiśmy po angielsku, ale pewnego dnia usłyszałam, że mój nowy znajomy mówi po polsku

Uwielbiam podróżować. Zwiedziłam prawie całą Europę, kilka krajów w Azji, byłam w Ameryce Północnej, a nawet w Australii. Dobrze znam kilka języków obcych, więc nigdy nie miałam problemów, żeby się dogadać.
Niedawno byłam na wakacjach na Karaibach. W hotelowej restauracji pokłóciłam się raz z jakimiś ludźmi, którzy zajęli cały stolik, mimo że nie było już innych wolnych miejsc, a spokojnie mogliśmy się razem zmieścić. Po mojej stronie stanęła jakaś młoda para, która pomogła mi wyjaśnić tym ludziom, że miejsca są dla wszystkich. Tak się poznaliśmy. Szczerze mówiąc długo zastanawiałam się, jak udało im się tak łatwo przekonać tamtych ludzi.
W każdym razie, jakoś przypadliśmy sobie do gustu. Razem wybraliśmy się na rejs, wspólnie jadaliśmy śniadania i obiady. Poszliśmy nawet we troje na kurs tańca – świetnie się bawiliśmy. Oczywiście, odkąd się po raz pierwszy spotkaliśmy, rozmawialiśmy tylko po angielsku. Bardzo dobrze się rozumieliśmy, nie było między nami żadnych barier.
Pewnego dnia zobaczyłam ich rano przy basenie i postanowiłam do nich podejść. Niechcący usłyszałam, jak mężczyzna pyta swoją żonę o plany na najbliższe dni – po polsku… Wyobrażacie sobie? Przez głowę przemknęło mi natychmiast: „Jak to możliwe, że przez tyle dni nie zapytałam ich, skąd są?”
Kiedy podeszłam do moich nowych znajomych i powiedziałam: „Cześć!”, zrobili ogromne oczy ze zdziwienia! A ja stałam i tylko uśmiechałam się szeroko.
– To ty umiesz mówić po polsku?! Jesteś Polką? – zapytała kobieta.
– Polką!
– No nie, na końcu świata spotkaliśmy naszą!
Teraz, mimo że wróciliśmy już do kraju, dalej utrzymujemy ze sobą kontakt i odwiedzamy się nawzajem. To był bardzo udany urlop.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki