Connect with us

Życie

Moja żona znalazła sobie innego i się do niego wyprowadziła, nasz synek został ze mną. Ożeniłem się po raz drugi, a moja nowa żona stała się dla Tadzia prawdziwą matką. Kiedy syn postanowił się ożenić, powiedział, że jego narzeczona chciałaby mieć idealny ślub, z zachowaniem wszystkich tradycji. Dlatego chcą, żeby mama Tadeusza ich pobłogosławiła

W tym roku skończyłem 50 lat i mam dorosłego syna z poprzedniego małżeństwa. Po raz pierwszy ożeniłem się bardzo wcześnie i tak się złożyło, że rozwiedliśmy się, kiedy Tadek miał zaledwie cztery lata. Moja żona znalazła sobie innego i się do niego wyprowadziła, a nasz synek został ze mną. Nie była dobrą matką, nie miała instynktu macierzyńskiego, więc łatwo nas porzuciła. Kiedy Tadek skończył 13 lat, ożeniłem się ponownie i nadal jesteśmy małżeństwem. W pierwszych latach naszego wspólnego życia mój syn kochał i szanował moją drugą żonę, ale gdy dorósł, zaczął zachowywać się inaczej. Mało tego, odnalazł swoją matkę i zaczął utrzymywać z nią regularne kontakty.

Było oczywiste, że moja żona nie była z tego wszystkiego zadowolona. To przecież ona była z Tadkiem w najważniejszych momentach jego życia, wychowywała go, karmiła i wspierała we wszystkim, jak własnego syna. Obawialiśmy się, że moja pierwsza żona będzie miała negatywny wpływ na Tadka, a nawet namówi go, żeby się do niej wprowadził. Mimo to postanowiliśmy się nie wtrącać. Rozumieliśmy, że to jest jego życie i że ma prawo sam decydować o tym, czy przebaczy matce, czy nie.

Sześć miesięcy później Tadeusz powiedział nam, że się żeni, więc zaczęliśmy przygotowywać się do ślubu. Po konsultacjach z młodymi postanowiliśmy wyprawić wspaniałe wesele, blisko natury, nad rzeką. Kosztami podzieliliśmy się z przyszłym teściem syna. Nie miałem wtedy dużo pieniędzy, więc wziąłem pożyczkę od znajomych. Moja pierwsza żona nie uważała, że powinna pomóc synowi finansowo, chociaż jej mąż jest dość zamożnym człowiekiem. Od razu powiedziała, że ​​to mężczyźni zawsze płacą za wszystko, a jej męża ta sytuacja w ogóle nie dotyczy. Trochę mnie to rozzłościło.

Przygotowania do ślubu szły pełną parą, a na tydzień przed uroczystością mój syn powiedział, że jego narzeczona chce mieć idealny ślub, z zachowaniem wszystkich tradycji. Dlatego potrzebują rodzonej matki pana młodego nie tylko po to, żeby przyszła na wesele jako gość, ale też żeby udzieliła im błogosławieństwa i była tuż obok i w kościele, i na weselu.

Nie powiedziałem jeszcze żonie o tej dziwnej prośbie dzieci, ale wiem na pewno, że jej się to nie spodoba. Mało tego, moja żona może się obrazić i w ogóle nie przyjść na wesele. Jako ojciec chcę, żeby dzieci były szczęśliwe, bo to ich dzień. Ale nie mogę też urazić mojej żony. To przecież ona będzie pracowała razem ze mną na spłatę pożyczki, którą wziąłem na wesele, a teraz pomaga młodym w przygotowaniach. Nie rozumiem też, dlaczego to moja pierwsza żona ma być „królową balu”, skoro nawet mimo tego, że ją stać, nie dołożyła się do wesela? Co powinienem zrobić? Jak wybrnąć z tej sytuacji?

Trending