Connect with us

Rodzina

Moja żona nie chce się wyprowadzić od matki i nie słucha moich argumentów.

Jest przekonana, że tylko z najbliższymi krewnymi będzie jej najlepiej i nie obchodzi jej, że ja cierpię z tego powodu. Teraz zastanawiam się, czy warto ratować taką rodzinę.

Oliwia i ja pobraliśmy się ponad rok temu i od razu zamieszkaliśmy z jej rodzicami. Mają duże trzypokojowe mieszkanie, a moja żona jest jedynaczką. Niby to było po to, żebyśmy nie mieli dodatkowych problemów – zwłaszcza, że ​​tak możemy zaoszczędzić zamiast wydawać na wynajem. W przyszłości planowałem kupić własne mieszkanie.

Ale tak się złożyło, że trafiło mi się ono szybciej – odziedziczyłem po cioci dwupokojowe mieszkanie na drugim końcu miasta. Z jednej strony było mi smutno z powodu mojej ciotki, ale z drugiej cieszyłem się, że teraz będziemy mogli żyć samodzielnie. Powiedziałem to mojej żonie. Oczywiście wcześniej zamierzałem wyremontować mieszkanie i przygotować wszystko do przeprowadzki.

Najpierw wszystko omówiliśmy i Oliwka zgodziła się tam przenieść. Ale z czasem zacząłem zauważać, że jej zainteresowanie samodzielnym życiem zanika. Zaczynała szukać powodów, żeby się nie spieszyć. Rozumiem ją – tutaj mama gotuje, sprząta, a Oliwia tylko pracuje i nie przejmuje się zbytnio domem. Problem w tym, że ja nie czuję się u teściów zbyt komfortowo. Od czasu do czasu przypomina mi się, że jestem tu gościem i nie mam prawa zabierać głosu. Konflikty z teściową zdarzały się wiele razy, ponieważ ona uważa, że ma prawo wchodzić z butami w nasze życie, a nawet brać udział w naszych rozmowach. Dyskutujemy o remoncie – teściowa wtrąca swoje trzy grosze; rozmawiamy o urlopie – teściowa już tu też; mówimy o czymś innym – bez teściowej się nie obędzie. Dobrze, że mój teść jest spokojnym człowiekiem. Chociaż, gdyby potrafił postawić na swoim, to do takich sytuacji by nie dochodziło.

Zauważyłem, że Oliwka za bardzo przejmowała się opinią swojej matki i była pod bardzo dużym jej wpływem. Nic, co powiedziała matka, nie podlega dyskusji; nic, co zrobiła matka, nie podlega dyskusji. Jeżeli planujemy gdzieś wyjechać na urlop czy na weekend – musimy nie tylko uprzedzić mamę, ale jeszcze dowiedzieć się, czy nie ma nic przeciwko temu. Nawiasem mówiąc, czasami zdarzało się, że mama korygowała nasze plany. Jak wtedy, kiedy mieliśmy iść na urodziny mojego kolegi, a skończyło się tak, że poszedłem sam. Mama poprosiła Oliwię, żeby tego dnia, koniecznie wieczorem, poszła z nią na zakupy. A teściowa na zakupy może iść zawsze, bo nie pracuje; zresztą teść ma własną firmę, więc też może znaleźć czas.

Niedawno dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. Więc Oliwka przekonuje mnie, że będzie jej potrzebna pomoc mamy. I wiem, jak to będzie. Teściowa zaczęła już wybierać imię dla naszego dziecka, a nawet rodziców chrzestnych spośród swoich krewnych.

Nie zgadzałem się na taki układ. Nie mam zamiaru dłużej mieszkać z teściową. Teraz nie wiem, jak przekonać żonę do wyprowadzki. Nie chcę się z nią kłócić. Nie wiem.

Trending