Connect with us

Życie

Moja teściowa ma dom na wsi, na pięknej działce. To prawda, że ​​dom popadł w ruinę, ale lokalizacja jest bardzo dobra. Jako fachowiec mógłbym doprowadzić go do idealnego stanu – w końcu moja żona jest jedynaczką, więc działka i tak przejdzie na nią. Ale teściowa się nie zgadza, myśli, że wezmę ten dom dla siebie.

Moja teściowa odziedziczyła kiedyś po swojej babci wiejską chatę. Był to piękny dom z bardzo ładnym, zadbanym ogrodem, otoczony kwiatami. Matka żony zawsze była dumna, że ​​ma taki majątek. Kiedy była zdrowa, jeździła tam i pracowała w ogrodzie.

Ale ponieważ dom jest dość daleko od miasta, a dojazd tam zajmuje dużo czasu – z wiekiem teściowa nie miała już zdrowia, żeby tam jeździć, nie mówiąc już o pracy w ogrodzie. Cała działka zarosła, a dom popadł w ruinę.

Teściowa mieszka sama, od dawna jest po rozwodzie i ma tylko jedną córkę, Teresę – moją żonę. Z jakiegoś powodu matka żony od samego początku mnie nie lubiła. Myślała, że chcę się dorobić na ich rodzinie. Nawet kiedy urodziła się nasza córka, nic się nie zmieniło. Kocham moje dziewczyny i nie chcę dla nich niczego złego.

Za każdym razem, kiedy próbuję zaproponować pomóc z tym domem, słyszę tylko odmowę.

– No i ten dom tak po prostu stoi?

– Tak, zarasta i się zapada, bo trzeba o niego zadbać. Jestem gotowy dołożyć wszelkich starań, żeby wszystko doprowadzić do porządku. A pracy jest dużo, oj dużo. Naprawdę, oprócz mnie nikt tam nic nie zrobi.

Szkoda, bo to naprawdę dobre miejsce, niedaleko lasu, rzeki. Wszystko tam można pięknie urządzić. Żona mnie wspiera, sama wcześniej myślała o tym, żeby dom uporządkować i wynająć – dodatkowe pieniądze zawsze by się przydały.

Zarabiam całkiem dobrze, jestem mistrzem w swoim fachu. W zasadzie wystarcza nam na wszystko, na razie planujemy tylko kupno mieszkania. Musimy też pomyśleć o przyszłości naszej córki.

Ale nic nie zmieni opinii mojej teściowej.

– Dopóki żyję, działka jest moja! – mówi.

Zarówno moja teściowa, jak i ja doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie ma już zdrowia, żeby tam pracować i wszystkim się zajmować.

Zawsze zadaję sobie pytanie „Dlaczego nie chce przyjąć mojej pomocy?”. Proponuję to naprawdę ze szczerego serca.

Przecież, nawet jeżeli zrobimy ten remont i zaczniemy wynajmować dom, to pieniądze i tak trafią do jej ​​córki i wnuczki.

Teściowa chyba po prostu o tym nie myśli. Łatwiej jest po prostu odmówić i jeszcze mnie obwiniać nie wiadomo o co.

Jak pies ogrodnika, „sam nie zjem, ale innym też nie dam”.

Trending