Connect with us

Rodzina

Moja mama wyrzekła się mnie i rodzonej wnuczki przez własny egoizm

Moja mama i ja zawsze mieszkaliśmy razem. Ojciec odszedł od nas, gdy miałem 5 lat. Mama zawsze kochała tylko siebie, a moje uczucia niezbyt ją interesowały. Uważała, że ​​należę tylko do niej i przez całe życie powinienem spełniać wyłącznie jej zachcianki. Nie uszanowała też mojego wyboru – dosłownie nienawidziła mojej dziewczyny Sylwii.

Zakochałem się w niej, gdy miałem 16 lat, mieszkała po sąsiedzku. Sylwia pochodziła z nie za dobrej rodziny. Jej matka i ojciec codziennie pili. Nie rozumiałem, jak tacy rodzice mogli mieć taką wspaniałą córkę – miłą, wrażliwą, piękną i inteligentną. Jednak jej rodzina nie przeszkadzała mi za bardzo. Całym sercem kochałem moją dziewczynę i byłem gotów zrobić dla niej wszystko.

To uczucie było wzajemne, byliśmy dla siebie swoją pierwszą i jedyną miłością. Ale moja matka była negatywnie nastawiona do naszego związku: nie chciała, żebym spotykał się z Sylwią, codziennie się ze mną o to kłóciła i powiedziała, że mam się nawet nie zbliżać do mojej dziewczyny. Nawet z tego powodu nie dawała mi kieszonkowego, bo bała się, że kupię Sylwii lody albo zaproszę ją do kina.

Kiedy miałem 19 lat, poszedłem na studia, a po zajęciach pracowałem jako kelner w kawiarni. Dostawałem całkiem dobrą pensję i napiwki. A w wieku 20 lat udało mi się już wynająć mieszkanie, do którego wprowadziliśmy się razem z Sylwią. Oczywiście, moja mama była temu przeciwna, ale jej nie słuchaliśmy.

Niewiele z nią rozmawialiśmy, a kiedy Sylwia zaszła w ciążę, której nie do końca się spodziewaliśmy, nie powiedzieliśmy o tym matce. Nie wiedziała też o tym, że wzięliśmy cichy ślub. A kiedy urodziła się nasza córka, ustaliliśmy z żoną, że odwiedzimy mamę i przedstawimy jej wnuczkę. Pomyśleliśmy, że w takiej sytuacji odłoży już na bok swoją dumę i złe zdanie o Sylwii.

Ale kiedy otworzyła drzwi swojego mieszkania i zobaczyła nas z wózkiem, nawet nie zaprosiła nas do środka. Powiedziała: „Kogo ty mi przyprowadziłeś? Wpadłeś jeszcze na to, żeby mieć z nią dzieci? Ty w ogóle wiesz, co to są geny? Twoje dziecko nie ma przyszłości, i tak kiedyś przepadnie przez wódkę!” – i zatrzasnęła nam drzwi przed nosem.

To był koniec naszych kontaktów z babcią. Ewelinka ma już 3 lata, rośnie na piękną i zdrową dziewczynkę. Sylwia i ja jesteśmy szczęśliwi i spodziewamy się drugiego dziecka – podobno teraz to będzie syn. Nie chcę się widzieć z mamą. Wciąż nie mogę uwierzyć, że tak łatwo wyrzekła się wnuczki i syna.

Trending