Connect with us

Rodzina

Mój młodszy brat od dawna nie jest dzieckiem, ale nadal siedzi na garnuszku u rodziców. Mało tego, w wieku 27 lat całkowicie utrzymują go rodzice, dlatego niedawno przyprowadził jeszcze swoją dziewczynę, która też nigdzie nie pracuje. Nasi rodzice nie są bogaci, ale kochają swojego najmłodszego syna i od dzieciństwa niczego mu nie odmawiają

Mój brat jest ode mnie o 10 lat młodszy. Był późnym dzieckiem i w dzieciństwie dużo chorował, więc tak się złożyło, że dorastał i nikt od niego niczego nie wymagał. Ja wcześnie wyprowadziłem się z domu rodziców, przeprowadziłem się do innego miasta, usamodzielniłem się i teraz dość dobrze mi się wiedzie. Pomagam rodzicom, jeżeli tylko mogę.

Na początku nie zwracałem zbytniej uwagi na to, że mój brat jest taki rozpieszczony. Wszystko rozumiałem – on był przecież mały, ale z każdym rokiem ten stan rzeczy coraz bardziej mnie denerwował. Po szkole poszedł na studia i dalej mieszkał z rodzicami. Ja w jego wieku mieszkałem już osobno i dorabiałem sobie w różnych miejscach. Kiedy brat skończył studia, nie spieszył się z szukaniem pracy. Mówił, że inżynier z wyższym wykształceniem nie powinien brać byle czego, a jeszcze nikt mu nie zaproponował przyzwoitej pracy. I tu już zacząłem się na niego otwarcie złościć. Jak on sobie wyobraża dorosłe życie, że ktoś zapuka do jego drzwi i od razu zaoferuje kierownicze stanowisko?

Ma już 27 lat i nadal mieszka z rodzicami. Karmią go, ubierają, dają pieniądze na rozrywki i nie zmuszają do szukania pracy. On sam już chyba zapomniał, że jest dorosły, tak mu się dobrze żyje.

Ostatnio zadzwoniłem do mamy, która przekazała mi „dobrą nowinę”. Brat przyprowadził do domu dziewczynę piękną i wykształconą, wprost stworzoną dla niego. No rzeczywiście, bo ona też nigdzie nie pracuje. Teraz rodzice mają na utrzymaniu dwójkę darmozjadów. Jest mi tak żal moich rodziców, ale oni nawet nie pomyślą o tym, żeby zwrócić uwagę najmłodszemu synowi, on wciąż jest dla nich mały i trzeba spełniać wszystkie jego zachcianki. Rodzice nie są młodzi i na razie ich emerytury i praca na pół etatu wystarczają. Ale przecież za jakiś czas nie będą już mogli stale pracować, a w mieszkaniu mają coraz więcej osób. Co będzie, jeżeli brat i jego dziewczyna będą mieli dziecko? To też spadnie na barki rodziców.

Staram się pomagać mamie i tacie. Kupuję jedzenie, lekarstwa albo jakieś sprzęty, bo jest mi ich żal, ale nie mam zamiaru utrzymywać mojego brata i jego rodziny. Przemilczę już to, że dobrze by było, żeby to on pomagał rodzicom, a nie odwrotnie, ale z tym jakoś sobie sam poradzę.

Adam, 37 lat

Trending