Connect with us

Relacje

Miłosz całkiem się do nas wprowadził. A wszystko dlatego, że pewnego dnia po prostu pozwoliłam mu przenocować

Kiedy jeszcze studiowałam, rodzice kupili mi mieszkanie. Postawili sobie za cel, żeby każdemu dziecku zapewnić mieszkanie i na starość żeby mogli żyć już tylko z myślą o sobie. Najpierw kupili mieszkanie dla moich starszych braci, a potem dla mnie.

„Żeby żadne z was nie chciało mieszkać z nami na stare lata,” – żartował tata. – „W końcu, żeby się nie kłócić, wszyscy krewni powinni mieszkać osobno”.

Dopiero kiedy dorosłam, zdałam sobie sprawę, jak bardzo prawdziwe były słowa mojego ojca.

Krótko mówiąc, w związku z tym, że moi rodzice zadbali o mieszkanie dla mnie, po ślubie mogliśmy z mężem od razu rozpocząć prawdziwe samodzielne życie. Wszystko było super. Nikt nam nie przeszkadzał, nie przychodził ze swoimi radami i pretensjami. Mogliśmy leżeć w łóżku przez cały dzień i nikt nie mówił nam, że coś jest nie tak. Mogłabym zamówić pizzę na obiad i nikt by mi nie powiedział, że jestem złą gospodynią. Byłam nieskończenie wdzięczna rodzicom za taki prezent.

Ale pewnego dnia zadzwoniła moja teściowa.

– Nasz Miłosz (młodszy brat mojego męża) przyjeżdża do waszego miasta, – zaczęła. – Weźcie go na noc do siebie.

– Oczywiście, niech przenocuje, – powiedziałam.

Wtedy nie wyobrażałam sobie, że jedna noc to będzie za mało. Jak się okazało, Miłosz przyjechał do naszego miasta, żeby znaleźć tu pracę. Następnego dnia poinformował nas, że podpisał umowę i będzie z nami mieszkał, dopóki nie wynajmie sobie osobnego mieszkania.

Co mieliśmy zrobić? Zgodziliśmy się. Liczyłam jednak na to, że to będzie kolejne kilka dni, bo o mieszkanie w naszym mieście nie jest trudno.

Ale minęły trzy miesiące, a Miłosz nadal z nami mieszka. Nie, nie zamierza się wyprowadzać. „Mam stąd blisko do pracy,” – mówi szwagier.

Poza tym uważa się za naszego gościa, więc absolutnie nie martwi się tym, żeby nam w czymś pomóc albo kupić coś do jedzenia. Z naszego salonu, w którym lubiliśmy z mężem spędzać czas, zrobił sobie prawdziwą norę: łóżka nie ścieli, wszędzie leżą okruchy, porozrzucane skarpetki i bielizna. Jestem przyzwyczajona do tego, że w domu jest porządek, ale z bratem mojego męża nie mam co na to liczyć.

No i teraz się zastanawiam: czy mam go od razu poprosić, żeby się wyprowadził, czy jednak poczekać, aż obudzi się jego sumienie? Jak myślicie?

Ciekawostki3 miesiące ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki8 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie8 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci8 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie8 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki8 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie8 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje8 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki8 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki8 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending