Connect with us

Życie

Mąż marzył tylko o synu, więc żona chciała dokonać аb0rcj1

Moja przyjaciółka i jej mąż bardzo pragnęli dziecka. Planowali ciążę i przygotowywali się do niej bardzo starannie: wykonywali wszystkie badania, jedli witaminy, prowadzili zdrowy tryb życia. Kiedy Ola dowiedziała się, że jest w ciąży i powiedziała o tym mężowi, ich radość nie miała granic. Wszelkie dobre wieści po prostu bladły w porównaniu z tą wiadomością.

Znam Antka od dawna, jeszcze ze studiów. Mieszkał w akademiku piętro nade mną, więc często razem odwiedzaliśmy wspólnych znajomych. Trzeba było być ślepym i głuchym, żeby nie wiedzieć, że Antek marzył o synu. Opowiadał o tym każdemu: często głośno marzył, jak to po raz pierwszy weźmie syna na ręce, jak nauczy go grać w piłkę, zbuduje z nim wieżowiec z klocków i kupi mu tysiąc samochodów. Wydawało mi się wręcz dziwne, że facet tak bardzo marzy o dziecku w tak młodym wieku. Było tylko jedno „ale”: Anton marzył nie tyle o dziecku, co o synu. Na pytanie „a co, jeśli będzie córka?” odpowiadał „Albo syn, albo aborcja.” Wszyscy się z tego śmiali i nikt nie zwracał na to uwagi. Chociaż odpowiedź zawsze była taka sama.

Wydawało się, że przyszły ojciec był zachwycony. Powiedział już wszystkim przyjaciołom i krewnym, że będzie miał syna; chciał przygotować pokój dla dziecka tak, żeby wyglądał „chłopięco”; zaczął kupować samochody, pociągi, autobusy i statki – codziennie wracał do domu z czymś takim. Poprosił nawet swoich przyjaciół, którzy mieli synów, żeby spisali mu porady dotyczące wychowywania chłopca.

Antek nie dopuszczał do siebie myśli, że może mieć córkę. W jego rodzinie byli sami chłopcy. Wszyscy jego przyjaciele, jak na zamówienie, mieli synów podobnych do ojców. U niego nie mogło być inaczej.

Na wszelki wypadek postanowiłam porozmawiać z Olą. Spotkałyśmy się na kawie, zaprosiłyśmy też jej siostrę. Pomyślałam, że po tej rozmowie albo moje negatywne myśli się rozwieją, albo jeszcze przekonamy Olę, żeby zwróciła uwagę na te sygnały. Natalia i ja powiedziałyśmy zgodnie, że jej mąż zachowuje się co najmniej dziwnie. Zapytałyśmy, czy rozmawiała z nim o różnych scenariuszach, czy przygotowała go psychicznie na to, że w ich rodzinie równie dobrze może pojawić się dziewczynka. Ola tylko machnęła ręką i odparła, że to tylko kwestia jego starego marzenia i bardzo długo wyczekiwanej ciąży, więc jego zachowanie jest całkowicie normalne. Że tak samo zaakceptuje i pokocha swoją córkę, gdy tylko ją zobaczy, bo przecież to jego krew. Powiedziała, że ​​jest gotowa spełnić jego marzenie i urodzić mu syna, a nawet kilku, gdyby to tylko zależało od jej pragnienia, a nie od kombinacji genów.

Przez kilka dni ciągle o tym myślałam, nie spałam w nocy, analizowałam różne opcje, zastanawiałam się, co z tym można zrobić. Można doradzić Antkowi, żeby poszedł do psychologa, zanim będzie za późno, albo namówić któregoś z jego kolegów, żeby z nim porozmawiał i uświadomił, że córka może być nie mniej cudowna niż syn. Ale potem uspokoiłam się i postanowiłam nie pakować się w sprawy czyjejś rodziny z nieproszoną radą.

Minęły dwa miesiące. Z każdym tygodniem zachowanie Antka stawało się coraz bardziej szalone. I po raz kolejny przypomniałam sobie, że to nie moja sprawa.

W 22. tygodniu ciąży Ola poszła na USG. Lekarz powiedział, że może już określić płeć dziecka. Młodzi rodzice zamarli w słodkim oczekiwaniu.

– Będziecie mieli córkę! Moje gratulacje.

Antek w milczeniu wstał i wyszedł z gabinetu. Nie obchodziło go, czy dziecko jest zdrowe, czy nie. Ola nie mogła się do niego dodzwonić przez następne 2 godziny, dopóki nie wróciła do domu z drugiego końca miasta, bo zostawił ją tam samą. Kiedy poszła na górę, zobaczyła, że ​​jej rzeczy leżą spakowane pod drzwiami. Na walizce była notatka: „Zabierz swoje rzeczy i odejdź. Nie mogłem począć córki. Zdradziłaś mnie. Nigdy więcej do mnie nie dzwoń.”

W desperacji zadzwoniła do mnie z prośbą o to, żebym zawiozła ją z powrotem do lekarza. Kiedy zapytałam ją, dlaczego chce tam jechać, zapadła cisza.

Lekarz wyszedł z gabinetu, trzymając za ramię płaczącą Olę. Oddał mi koleżankę i powiedział, że ​​w gabinecie piętro wyżej przyjmuje psycholog i że żaden lekarz w tym kraju nie wykona aborcji. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale dziś nakrzyczałam na przyjaciółkę.

„Są ludzie, którzy całymi latami modlą się o dziecko. A ty?! Zabiłabyś swoją córkę dla jakiegoś Antka?! Ola nie odpowiedziała, tylko gorzko płakała.

Razem przewiozłyśmy jej rzeczy do rodziców. Ola została sama ze swoim zmartwieniem.

4 miesiące później urodziła uroczą córeczkę, Maję. Przez cały ten czas Antek się nie odzywał. Wiedziałam, że miał już nową miłość z okrągłym brzuszkiem. Ale oczywiście nie powiedziałam o tym przyjaciółce.

A prawie rok później Tosia, siostra Oli, powiedziała, że ​​jego nowa żona urodziła dziecko. Córkę. Los zawsze wie, jak będzie najlepiej.

Ciekawostki4 miesiące ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki10 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie10 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci10 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie10 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki10 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie10 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje10 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki10 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki10 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending