Connect with us

Życie

Mama najpierw wygoniła mnie z wychowawczego, a potem nie chciała zajmować się dziećmi

Mam bliźnięta – Antka i Sylwię, którzy niedawno skończyli 2 latka. To bardzo radosne, ciche i spokojne dzieci, które naprawdę nie sprawiają kłopotów. Choć wydaje się to niemożliwe i trudno w to uwierzyć, to jednak prawda. Nigdy się przy nich nawet nie zmęczyłam, bo zawsze rozumieją wszystko w pół słowa. Mój mąż od dawna pracuje za granicą. Przyjeżdża bardzo rzadko.

Marzy nam się własne mieszkanie, bo wynajmowanie wychodzi bardzo drogo. Żeby pomóc mężowi i szybciej uzbierać pieniądze, chciałam iść do pracy. W końcu i dzieciom trzeba coś kupić, i zjeść, po co mam czekać na przelew od niego. Jednak nie mogłam się zdecydować. Moja mama sama zaczęła mnie namawiać. Pracowała tylko po kilka godzin wieczorami, bo była już na emeryturze. Dzięki temu mogła spokojnie opiekować się dziećmi przez pół dnia.

Chociaż niezbyt chętnie, jednak się zgodziłam. A potem tego pożałowałam. Pewnego dnia wracam do domu z pracy. Rozebrałam się, wymyłam ręce. Mama nie mówi ani słowa. Siedzi tylko i patrzy w jeden punkt. Zapytałam, czy wszystko w porządku, a ona eksplodowała. Mówi, że już dłużej tego nie zniesie. Ciśnienie jej skacze przez te dzieci, nerwy ma w strzępach. Nie będzie już bawić się w nianię.

Kazała mi się natychmiast zwolnić, bo następnym razem po prostu zostawi dzieci same i wyjdzie. Próbowałam się dowiedzieć, co spowodowało u niej taką histerię. Ale mama nie chciała dokładnie powiedzieć. Tylko żaliła się na swoje życie, więc przestałam pytać. Zrozumiałam, że nie doczekam się od niej pomocy.

A ja dostałam ofertę świetnej pracy z niewiarygodnie wysoką pensją. Tak się złożyło, że znajoma szukała pracy jako niania za niewygórowaną stawkę, więc ją zatrudniłam. A moja mama nie chce teraz nawet widzieć swoich wnuków. Postanowiła pożyć nareszcie dla siebie. Nie będę się sprzeciwiała.

Trending