Connect with us

Historie

Kotka podróżniczka

Weronika i jej mąż są szczęśliwym małżeństwem od 5 lat, ale nie mają jeszcze dzieci. Żeby jakoś rozładować atmosferę w domu, Andrzej podarował swojej ukochanej żonie kotkę syjamską Cleo. Była delikatna, zabawna i posłuszna. Sama szybko nauczyła się korzystać z kuwety. Przywiązali się do niej całym sercem i traktowali ją jak dziecko.

Pewnego upalnego dnia Weronika otworzyła okno, żeby trochę przewietrzyć mieszkanie. Nasypała karmę do kociej miski i usłyszała, jak ktoś natarczywie stara się do niej dodzwonić. To był Andrzej. Powiedział, że dostali zaproszenie na jakąś uroczystość i za godzinę przyjedzie po żonę. Weronika w pośpiechu zaczęła się szykować do wyjścia. Ślubny już stał na progu przypominając, że są spóźnieni, więc poprawiając ostatni kosmyk włosów, szybko wybiegła z mieszkania.

Kiedy dotarli na miejsce, przyjęcie rozkręciło się już pełną parą. Wszyscy dobrze się bawili, łącznie Weroniką i Andrzejem. Ale wtedy kobieta przypomniała sobie, że zapomniała zamknąć okno i nalać kotu wody. Od tamtej pory minęły trzy godziny i to zaniepokoiło ją jeszcze bardziej.

– Andrzej! Musimy natychmiast wracać do domu! – powiedziała w panice. Przeprosili, pożegnali się ze wszystkimi i pospieszyli na ratunek kotce.

Tymczasem Cleo zdążyła się najeść pysznie, ale nie znalazła w swojej miseczce wody. Z powodu upału jeszcze bardziej chciało jej się pić. W poszukiwaniu ratunku bidulka wyszła przez otwarte okno i poszła tam, gdzie kierował ją węch. Po kilku przecznicach zwierzę zmęczyło się i zatrzymało nieopodal kawiarni. Na dźwięk rozpaczliwego miauczenia z lokalu wyszła kelnerka. Zrobiło jej się żal kotka, więc dała mu się napić.

Po przyjściu do domu mąż i żona natychmiast rzucili się na poszukiwania Cleo, ale wszystko na próżno. Andrzej zaproponował, że rozejrzy się na zewnątrz. Miał nadzieję, że kotka nie zdążyła daleko odejść. A ona wciąż siedziała obok kawiarni, ze smutkiem patrząc na mijających ją ludzi.

Robiło się już ciemno, gdy z kawiarni wyszła kobieta z dziewięcioletnią dziewczynką. Mała od razu zauważyła smutną kotkę.

– Mamo mamo! Zobacz, jaka ładna. Wygląda na to, że nikogo nie ma, weźmiemy ją? – zapytała córka.

– Ona nie wygląda na bezdomną. Jest czysta i nie wydaje się głodna. Tylko jest jakaś przestraszona, może ktoś się chwilę nacieszył i ją wyrzucił, – pomyślała kobieta. No dobrze, weźmy ją. Żal, żeby tak się poniewierała!

Weronika i Andrzej już zbliżali się do tego miejsca, w którym jeszcze kilka minut temu siedziała ich puszysta Cleo. Ale nie znaleźli tam kotki. Widzieli tylko taksówkę, którą odjechała z nowymi właścicielkami. W kawiarni kelnerka im powiedziała, że widziała kota przed wejściem i wie, kto ją zabrał. Ta pani i jej córka często przychodzą do tego lokalu na ciastko, więc Weronika miała nadzieję, że jutro zjawią się ponownie.

Ale niestety, los sprawił, że do spodziewanego spotkania nie doszło. Nowa rodzina Cleo pojechała z nią na wakacje. Kot przez dwa tygodnie podróżował po Egipcie. Ale jej przygody na tym się nie skończyły. Na lotnisku dziewczynka zapomniała zabrać do samolotu  klatkę z kotką, bo była zaaferowana nową zabawką.

Tymczasem Andrzej i Weronika nie zamierzali się poddać. Dali ogłoszenia w Internecie i porozklejali ulotki w całym mieście. Zdjęcia ich syjamskiej kotki można było zobaczyć dosłownie wszędzie. Nie odważyli się wziąć innego kota, uważaliby to za zdradę.

Biedne zwierzę znaleźli ludzie z obsługi lotniska. Wzięli ją pod swoją opiekę i swobodnie mogła biegać po wszystkich pomieszczeniach. Cleo była bardzo zabawna, więc pasażerowie czekający na swój lot nie mogli jej nie zauważyć. Karmili ją, głaskali i słuchali jej słodkiego mruczenia. Ale nikt nigdy nie zapytał, co robi rasowy kot na lotnisku.

Dziesięć dni później na lotnisku zjawiła się kobieta, która była bardzo zaskoczona widokiem Cleo. Pani Maria mieszkała w sąsiedniej dzielnicy i słyszała o poszukiwaniach prowadzonych przez Weronikę i Andrzeja. Cała okolica huczała o zniknięciu ich zwierzaka, więc bez najmniejszego problemu rozpoznała kotkę. Kobieta poprosiła administrację lotniska o zgodę na zabranie Cleo do Polski. Ponieważ nie miała dla niej żadnych dokumentów, kierownictwo zgodziło się jedynie pod warunkiem, że kot poleci na pokładzie i to w kompletnej tajemnicy. Tak też się stało.

Lot stał był kolejnym stresem dla puszystej podróżniczki, więc pani Maria postanowiła zaraz po przylocie zabrać ją do weterynarza. Po badaniu lekarz zalecił pozostawić zwierzę w klinice na kilka dni. Przez cały ten czas kobieta opiekowała się Cleo i opłacała jej leczenie. Bardzo chętnie zostawiłaby sobie kotkę, ale wiedziała, jak ważna była dla prawowitych właścicieli.

Gdy Cleo wyzdrowiała, pani Maria zabrała ją do siebie. Zwierzę było zdezorientowane i nie rozumiało, co się dzieje. Na miejscu Maria zaczęła szukać numeru telefonu do Weroniki. Na szczęście ogłoszenie o zaginięciu wciąż było w Internecie, razem z kontaktem do właścicieli.

Kobieta szybko wybrała numer. Telefon odebrał Andrzej. Nie od razu uwierzył w to, co usłyszał, bo od zniknięcia Cleo minęło sporo czasu. Poza tym wiele razy otrzymywał podobne informacje od różnych oszustów. Oboje poszli jednak przekonać się, czy tym razem to prawda. Kiedy Cleo zobaczyła swoich właścicieli, z radością miauknęła, uniosła ogon i zaczęła ocierać się o ich nogi. To była bardzo poruszająca scena…

Maria poczęstowała gości herbatą i już na spokojnie opowiedziała wszystko, co wiedziała o podróży ich syjamskiego kota. Weronika i jej mąż nie mogli sobie nawet wyobrazić czegoś takiego. Podziękowali, zwrócili Marii pieniądze za leczenie kotki i się pożegnali. Od tamtej chwili Cleo już nigdy nie została sama w domu.

Rodzina3 tygodnie ago

Tego dnia żona wróciła od swoich rodziców później niż zwykle. Zacząłem domagać się wyjaśnień, na co usłyszałem: „Przepraszam. Rano ci wszystko opowiem”. A następnego dnia żona przygotowała śniadanie i przy filiżance świeżej kawy spokojnie oznajmiła, że ​​ma innego. Tak, jest od niej starszy o 15 lat i pracuje jako zwykły nauczyciel. Najważniejsze, że on ją kocha, a ona jego też. Zostałem sam, ale najgorsze jest to, że moja była żona mieszka teraz bardzo blisko. Często widuję ją z jej nowym partnerem i ledwo się zmuszam, żeby nie zetrzeć tych uśmiechów z ich szczęśliwych twarzy. Oni za to prawie mnie nie zauważają

Historie2 tygodnie ago

Po całym dniu spędzonym w sklepach Nina w końcu wybrała sukienkę na studniówkę, która kosztowała niewiarygodną sumę pieniędzy. Próbowałem namówić córkę, żeby zdecydowała się na coś tańszego, ale nie chciała o tym nawet słyszeć. Mimo wszystko odmówiłem jej takiego zakupu. Nina obraziła się i na zawsze wyprowadziła się z domu.

Życie2 tygodnie ago

To oczywiste, że ślub młodszego syna teściowie zorganizowali całkowicie na swój koszt, ale niespodzianką okazało się dla nas coś innego

Ciekawostki2 tygodnie ago

Docenisz dopiero, kiedy stracisz

Życie3 tygodnie ago

Kiedy mama się wprowadziła, zaczęło się piekło. Nigdy nie myślałam, że życie z nią na starość będzie takie trudne

Historie3 tygodnie ago

Poprosiłem kolegę, żeby na czas mojego dłuższego wyjazdu służbowego miał oko na mieszkanie, które wynajmuję. Kiedy wróciłem do domu, zdałem sobie sprawę, że Adrian wziął od lokatorów pieniądze i nie zamierza mi ich oddać.

Rodzina3 tygodnie ago

Rodzice mojej żony podarowali nam dom za miastem. Na początku byliśmy bardzo szczęśliwi, ale teściowie zaczęli spędzać u nas dużo czasu. Doszło do tego, że ​​teściowa wybierała, na jaki kolor mamy pomalować ściany. Nie mogłem znieść jej wtrącania się w nasze życie. Postanowiliśmy oddać im ten dom.

Rodzina3 tygodnie ago

Bardzo kochałem moją żonę. Zawsze mi pomagała, razem pokonywaliśmy trudności. Ale kiedyś, po powrocie z wesela, długo nie mogłem zrozumieć zachowania Małgosi. Unikała mnie przez cały wieczór. Nawet nie siedzieliśmy razem. Po prostu mnie nie zauważała. Później okazało się, że Małgosia wcale mnie nie kochała. Jeden telefon zmienił całe nasze życie.

Relacje3 tygodnie ago

W moim życiu ostatnio dużo się dzieje. Nie udało mi się zbudować silnej rodziny z moją pierwszą żoną. W wieku 40 lat rozwiodłem się. Ale spotkanie z Marią zmieniło wszystko. Przywróciła mnie do normalnego życia. Jej uśmiech i troska dawały nadzieję. Ale cień mojej byłej żony nadal mnie prześladował.

Relacje2 tygodnie ago

Kiedyś zaproponowałam Ani, żeby sprzedała nasze mieszkanie i kupiła każdej z nas po mniejszym, ale siostra odmówiła. Marzę o własnym kącie, ale przez siostrę nic nie mogę zrobić.

Trending