Connect with us

Życie

Koleżanka chwaliła się zarobkami. Jak zobaczyłam, jak tam wygląda, prawie uciekłam

Moja koleżanka niedawno wróciła z zagranicy. Opowiadała, jak dobrze tam jej się żyje i pracuje. Zupełnie inaczej niż w Polsce. Szczerze mówiąc, nie do końca wierzyłam w takie bajki, ale naprawdę potrzebowałam pieniędzy. Wszystkie moje oszczędności wydałam, kiedy zachorował mój ojciec. A ja bardzo chciałam mieć własne mieszkanie, bo z wynajmowanym to tylko niepotrzebne koszty i problemy, nigdy nawet nie brałam pod uwagę takiej opcji.

Mamę straciłam, kiedy miałam 18 lat. Jestem jedynaczką. Od najmłodszych lat byłam nauczona pracy i opieki nad ojcem. Od zawsze miał problemy ze zdrowiem. Dlatego nie mógł mieć stałej i stabilnej pracy. Chętnie mu pomagałam.

Mieszkaliśmy w kawalerce i, oczywiście, bardzo chciałam mieć własne mieszkanie. Nie zostawiłabym taty, często bym go odwiedzała. Musiałam coś wymyślić. Jeszcze do niedawna udawało mi się trochę zaoszczędzić z każdej wypłaty.

Niestety, zdrowie mojego ojca ostatnio bardzo się pogorszyło. Przeszedł 2 operacje, po których czekało go kosztowne leczenie. Wydałam wszystkie swoje oszczędności, a i tak jeszcze dokładałam z pensji. Dlatego nawet na pierwszą ratę za mieszkanie musiałam znowu zapracować.

Umówiłam się z koleżanką, że pojadę razem z nią za granicę. Usilnie mnie do tego przekonywała. Wydawało się, że z ojcem jest coraz lepiej. Zostawiłam go więc pod czujnym okiem sąsiadki i pojechałam. Miałyśmy pracować przez miesiąc. Szczerze mówiąc, to było piekło. Nie miałam kiedy odetchnąć. Warunki też były okropne. Nie było nawet gdzie się porządnie umyć.

Mało tego. Na koniec zapłacili nam połowę obiecanej kwoty. Resztę mieli dosłać po naszym powrocie do domu. Poprosili nawet o numery kont bankowych. Ale nie doczekałyśmy się tych pieniędzy. Mogę powiedzieć, że pracowałam na próżno. Do tego w strasznych warunkach. Nigdy więcej się na to nie zgodzę. Będę pracowała na miejscu. Może na mieszkanie poczekam trochę dłużej, ale przynajmniej w domu i bezpiecznie. No i tatę będę miała przy sobie. A to jest najważniejsze.

Trending