Rodzina
Kobieta, która sprzątała w naszym przedszkolu, okazała się babcią jednej z dziewczynek
W naszym przedszkolu zatrudniono starszą panią. Była sprzątaczką. Kobieta miała już swoje lata, ale była energiczna i pracowita. Dzieci traktowała bardzo dobrze, można nawet powiedzieć, że bardzo je lubiła. Ale jednej dziewczynki prawie nie spuszczała z oka. Później dowiedzieliśmy się dlaczego.
Pani Teresa miała syna Jurka. Był jej jedynym dzieckiem, więc poświęcała mu całą uwagę. Ku radości rodziców chłopak wyrósł na porządnego młodego mężczyznę. Uczył się dobrze, dostał się na studia. Jak wszyscy rodzice, Teresa z mężem marzyli o tym, żeby ich syn znalazł sobie bratnią duszę i jak najszybciej obdarował ich wnuczkiem lub wnuczką. Ale wybór Jurka był zaskakujący.
Pewnego dnia matka przyszła odwiedzić syna. Pili herbatę i rozmawiali o planach na przyszłość. Jurek zamierzał poślubić swoją tajemniczą wybrankę. Obiecał, że wkrótce przedstawi ją rodzicom, ale chciał poczekać na jakieś najbliższe święto. Nagle do mieszkania weszła mniej więcej czterdziestoletnia kobieta.
– To pewnie właścicielka twojego mieszkania?- zapytała pani Teresa.
– Mamo, okazja do tego, żeby was sobie przedstawić pojawiła się szybciej niż planowałem. Ale – skoro już tak wyszło… To jest Jola – moja dziewczyna.
W tym momencie pani Teresa prawie zemdlała. Narzeczona jej syna była od niego starsza o ponad dziesięć lat! Jurek twierdził, że bardzo ją kocha. Okazało się, że była jego nauczycielką angielskiego. Ich związek rozpoczął się jeszcze na studiach i trwał aż do teraz. Już nawet ze sobą zamieszkali.
Odkąd się tylko o tym dowiedziała, pani Teresa była przeciwna ich związkowi. Bez względu na to, jak bardzo próbowała przekonać syna, nie ustępował. Nie chciał rozstawać się z Jolą, różnica wieku nie stanowiła dla niego żadnej przeszkody. Mama postawiła ultimatum – albo ona, albo ta kobieta. Jurek dokonał wyboru. Niedługo później odbył się ślub. Jola urodziła córkę. Pani Teresa nie utrzymywała z nimi kontaktu i nawet nie przyszła na chrzciny wnuczki.
Ale bez względu na to, jak bardzo nie podobała jej się synowa, to kobieta nie mogła spokojnie żyć ze świadomością, że gdzieś tam, bez niej, dorasta córka jej jedynego syna. Żeby potajemnie ją widywać, postarała się o pracę jako sprzątaczka w przedszkolu, do którego chodziła jej wnuczka. Dlatego tak bardzo starała się być jak najbliżej dziewczynki.
Zbliżało się Boże Narodzenie. W tym dniu przedszkole było otwarte tylko do południa. W końcu pani Teresa postanowiła podejść do dziewczynki i z nią porozmawiać. Nagle z tyłu usłyszała zdecydowany męski głos:
– Czy może pani rozmawiać z dziećmi, skoro nie jest pani wychowawczynią?
Teresa odwróciła się i zobaczyła twarz swojego syna. Był, tak samo jak ona, zaskoczony niespodziewanym spotkaniem. Jednak tym razem nie wracali do dawnego konfliktu.
Jurek przytulił matkę i powiedział, że bardzo żałuje tego, że się pokłócili. Zapytał, czy zechce spędzić z nimi Bożego Narodzenia. Powiedział, że nareszcie będzie miał okazję przedstawić jej swoją żonę. I może mama się przekona, że kiedy naprawdę kogoś się kocha, wiek nie ma znaczenia.
Takim sposobem na Boże Narodzenie rodzina Teresy nareszcie się pogodziła, a wnuczka poznała swoją babcię.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech