Connect with us

Życie

Kiedy miałam 10 lat, moja matka wyszła za mąż za wujka Piotrka. Nienawidziłam mojego ojczyma!!! Myślałam, że mama wyrzuciła mojego tatę z domu, żeby przyprowadzić sobie kogoś innego. Ojczym traktował mnie dobrze, mimo różnych moich akcji. Jako nastolatka postanowiłam odnaleźć ojca. Pamiętam, że poszłam do niego – nie rozpoznał mnie od razu. I tak rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam krzyczeć, że tak bardzo za nim tęskniłam. Odepchnął mnie i powiedział: „Idź stąd”. Pobiegłam do domu ze łzami w oczach, nie wytrzymałam i powiedziałam o tym ojczymowi.

Kiedy człowiek jest mały, nie rozumie wielu rzeczy. W wieku siedmiu lat nie rozumiałam, dlaczego tata nas opuścił.

Tata był dla mnie najlepszą osobą na świecie. Cały czas się bawiliśmy, spędzaliśmy razem czas – bardzo go kochałam. Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Spakował się, pocałował mnie w głowę i wyszedł z mieszkania. Nie pojawił się już więcej w progu naszego domu.

Mama powiedziała, że ​​tak się po prostu stało. Że już się nie kochają. Jaka ja byłam na nią zła! Później, jako dorosła osoba, zrozumiałam, że mój tata miał kochankę, która na niego czekała. Odszedł do niej. Zabroniła nam się widywać, a on się nie upierał.

Moja mama dostawała alimenty i pracowała. Nie mogę powiedzieć, że głodowałyśmy – pieniędzy nam wystarczało. Ale nie dostawałam wystarczającej uwagi – mama w dzień była w pracy, a wieczorem – sprzątanie, gotowanie, prasowanie. Dla mnie brakowało jej czasu.

Kiedy miałam 10 lat, moja matka wyszła za mąż za wujka Piotrka. Nienawidziłam mojego ojczyma!!! Myślałam, że mama wyrzuciła mojego tatę z domu, żeby przyprowadzić sobie kogoś innego. I chociaż od tego czasu minęły trzy lata, nadal uważałam, że zrobiła to specjalnie.

Ojczym traktował mnie dobrze, pomimo różnych moich akcji. Rozpieszczał mnie, ale ja wciąż pamiętałam o tacie. A mój ojciec ani nie dzwonił, ani mnie nie odwiedzał. Jako nastolatka postanowiłam odnaleźć ojca. Pomyślałam sobie, że moja matka po prostu go do mnie nie dopuszcza.

Znalazłam ojca, pracował w tym samym warsztacie, co kiedyś. W przeciwieństwie do swojej rodziny, pracy nie chciał zmienić.

Pamiętam, jak do niego przyszłam – nie rozpoznał mnie od razu. Kiedy się zorientował kim jestem, zdałam sobie sprawę, że to nie będzie spotkanie, o którym marzyłam. Ojciec nie spieszył się, żeby mnie przytulić. Wyglądał na obcego i zdystansowanego. Było od niego czuć  i zrozumiałam, że był trochę wypity.

I tak rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam krzyczeć, że tak bardzo za nim tęskniłam. Odepchnął mnie i powiedział: „Idź stąd”.

– Tato, ale mama o niczym nie wie. Nie bój się!

– Powiedziałem, wynoś się stąd! Zaraz tu przyjedzie moja żona! Nie chcę mieć przez ciebie problemów.

– Ale tato!

– Wynoś się!!! Nie potrzebuję cię. Powiedz matce, żeby cię więcej do mnie nie przysyłała.

Do domu pobiegłam cała we łzach. Nie wytrzymałam i opowiedziałam wszystko ojczymowi. Pamiętam, że mnie przytulił i powiedział: „Coś się kończy, coś zaczyna. Tak to już jest. Przecież ja cię kocham… nie płacz… czy lody trochę poprawią ci humor?”

Kiedy moja mama wróciła do domu, po raz pierwszy zobaczyła mnie i ojczyma wspólnie oglądających film, chichoczących i jedzących lody. Wyjazd do ojca został naszą tajemnicą.

Kiedy skończyłam szkołę, poszłam na studia, ale nie udało mi się dostać na bezpłatną uczelnię. Pamiętam rozpacz, którą miałam w sercu. Wieczorem siedziałam przy stole i w milczeniu jadłam kolację.

– Dlaczego jesteś smutna? – zapytał ojczym.

– Przecież wiesz, wujku. To tylko przez rok, później spróbuję jeszcze raz.

Wstał od stołu i wyszedł. Wrócił z plikiem pieniędzy. Okazało się, że od pierwszego dnia naszego wspólnego życia odkładał pieniądze dla swojej córki na studia. I to ja byłam tą jego córką. Pamiętam, jak najpierw płakałam, a potem krzyczałam ze szczęścia.

Kiedy studiowałam, zmarła moja mama. Ale mój ojczym i ja nie zerwaliśmy ze sobą kontaktu. Kiedy wyszłam za mąż i urodziłam syna, często do nas przychodził i opiekował się dzieckiem, żebyśmy z mężem mogli gdzieś razem wyjść.

Wkrótce ojczym też umarł. Pamiętam, jaki to był dla mnie cios. Wychowywał i opiekował się mną przez 20 lat. Ojciec mnie nie potrzebował, a ojczym robił wszystko dla mnie i dla mojej matki. Bardzo mi przykro, że był dla mnie wujkiem Piotrkiem. Chciałam do niego powiedzieć “tato”, ale nie zdążyłam. Żałuję.

Trending