Connect with us

Historie

Jedno zdanie wywróciło życie rodzinne mojej przyjaciółki do góry nogami

Nie możecie sobie chyba nawet wyobrazić, jak boleśnie czasami ranią słowa. Szczególnie, kiedy mówią je bliscy ludzie.

Wydaje się, że wszystko jest w porządku. Mogą cię za to przeprosić, a ty możesz wybaczyć. Potem normalnie ze sobą rozmawiacie, poruszacie najróżniejsze tematy, obchodzicie razem urodziny i inne ważne święta. Ale niestety, zaufania już nie ma. Wydawać by się mogło, że o takich rzeczach szybko się zapomina. Jednak w najważniejszym momencie albo wtedy, gdy pojawia się choćby najmniejsza konfliktowa sytuacja, te słowa od razu się nam przypominają.

A do tego długo siedzą nam w głowie, nie dają od siebie odpocząć. Moja przyjaciółka od dawna starała się ratować swoją rodzinę, ale przyszedł czas, kiedy te słowa, które nagle jej się przypomniały, brzmiały tak donośnie, tak nachalnie, że trudno jej było znaleźć wyjście inne niż rozwód. Rozwiedli się rok temu, ale podświadomie  Monika wciąż nie może wybaczyć mężowi.

Zaczęli się spotykać na pierwszym roku studiów, a po 4 latach postanowili się pobrać. Byli zwyczajną rodziną, a okres romantycznych gestów i randek już się skończył. Pewnego dnia pokłócili się. Mąż wrócił do domu po paru drinkach. W pewnym momencie, podczas sprzeczki, Igor wypalił: „Kim ty byś była beze mnie?”.

Niby to niezbyt obraźliwe zdanie, nie aż takie okrutne, jak się może wydawać na pierwszy rzut oka.

Pogodzili się po tym dość szybko. Jak po najzwyklejszej kłótni, jaka zawsze może się zdarzyć między dwojgiem ludzi. Ale to zdanie wciąż siedziało Monice w głowie, uporczywie drążyło jej mózg i domagało się sprawiedliwości.

I tak się to wszystko zbierało, gromadziło… Monika nikomu za bardzo się nie zwierzała. Aż nagle eksplodowała. Wystarczył minimalny powód, najmniejsza kłótnia. Natychmiast złożyła pozew o rozwód.

Tak się czasami dzieje, więc starajmy się ważyć każde słowo, nawet jeżeli mówimy je w gniewie i emocjach. Bo słowa naprawdę mają wielką moc!

Trending