Connect with us

Rodzina

Jak łatwo teściowa może popsuć relacje z córką i zięciem

Kiedy tworzy się młoda rodzina, na początku trudno jest im stanąć na nogi, zwłaszcza jeśli oboje dopiero skończyli szkołę i nie mają poduszki finansowej. Tak właśnie było z nami.

Moja dziewczyna i ja bardzo się wtedy kochaliśmy, więc chcieliśmy założyć rodzinę i zamieszkać razem. Po ślubie mogliśmy sobie pozwolić na dwie opcje: albo zamieszkać w hotelu robotniczym, w pokoju dla dwóch osób za bardzo niską cenę, albo zapłacić trochę więcej i wynająć jednopokojowe, ale samodzielne mieszkanie. Nie mieliśmy dużo pieniędzy, więc zdecydowaliśmy się na hotel.

Ale miesiąc później musieliśmy się jednak stamtąd wyprowadzić. Nie starczyło nam pieniędzy nawet na to. Musieliśmy zamieszkać z rodzicami mojej żony. Akurat mieli remont, więc nie było to w ogóle wygodne rozwiązanie, ale nie mieliśmy innego wyjścia.

Moja żona i ja znaleźliśmy pracę, więc w tygodniu byliśmy prawie cały czas poza domem. Wychodziliśmy rano, a wracaliśmy, jak było już ciemno (była połowa jesieni). Teściowie sami robili remont, chociaż nigdy wcześniej tym się nie zajmowali.

Ledwie wchodziłem do mieszkania, a już się zaczynało: „Tomek, pomóż w tym, pomóż w tamtym…”. Nie odmawiałem, bo zrozumiałem, że nie płacimy im za mieszkanie i muszę się za to jakoś odwdzięczyć. Sam też nigdy dotąd nie robiłem żadnych napraw – jakoś nie musiałem, więc nie wychodziło mi to zbyt dobrze.

Mój teść, Stefan, to dobry człowiek, ale lubi wypić. Na początku go nie rozumiałem i nie wtrącałem się w jego sprawy, ale teraz rozumiem, w czym jest problem – woli spędzać czas gdziekolwiek, byle nie w domu.

Moja teściowa jest urodzoną szefową. Musi wiedzieć wszystko o wszystkich i każdemu powiedzieć, jak coś należy robić, a jak nie. Zawsze nas znajdowała, kiedy tylko coś robiliśmy. Nie miała żadnych uwag do swojego męża, najwyraźniej wybrała mnie na nową ofiarę.

– Twój ojciec nie nauczył cię wbijać gwoździ?

– Jak można nie umieć pomalować ściany?

– Kto to widział, żeby tak rozcieńczyć klej? Za kogo wyszła moja córka?

I tak było za każdym razem, kiedy nadzorowała nasze prace. Nigdy nic jej nie odpowiedziałem, bo to nie mój dom, jesteśmy tu na jej zasadach i musimy wszystko cierpliwie znosić.

Rozmawiałem z żoną, ale ona w ogóle nie zauważała tego, jak zachowuje się jej matka i próbowała ją usprawiedliwiać. Wszystko rozumiem, ale już dłużej tak być nie może.

Zdecydowałem, że nie będziemy już mieszkać z jej rodzicami. Znalazłem niedrogie mieszkanie do wynajęcia. „Będziemy nam tam lepiej, spokojniej i nie będziemy tracili tyle energii” – powiedziałem. Moja żona zawsze wspierała mnie we wszystkim, więc i tym razem nie protestowała.

Kiedy teściowa zobaczyła, że spakowaliśmy nasze rzeczy, wybuchła awantura:

– A dokąd wy się wybieracie? – krzyczy, – nie macie grosza przy duszy! Jakiego ty sobie znalazłaś mężczyznę, córciu, że nawet nie potrafi zarobić na mieszkanie? Ma dwie lewe ręce – jak mu nie podpowiem, to nic nie umie zrobić. Czy oni wszyscy tacy są? O, spójrz na ojca – tak samo… – teściowa nie skończyła, bo przerwała jej moja żona:

– Zawsze cię tłumaczyłam przed sobą i Tomkiem, zawsze myślałam, że naprawdę chcesz pomóc, ale nie miałam racji. Zawsze chcesz być najważniejsza, tylko na tym ci zależy. Ojciec nawet z tobą nie rozmawia, bo śmiejesz się z niego i przekręcasz każde jego słowo, a ja już nie chcę wysłuchiwać twoich komentarzy do mojego męża. Nie musi wszystkiego umieć i nie musi słuchać twoich obelg. Jeżeli chciałaś być mężczyzną w swojej rodzinie, to gratuluję – udało ci się, ale w mojej rodzinie już jest jeden mężczyzna. Dobrze zarabia, dużo wie, a my już z tobą nie zostaniemy. Wzięła torby i skierowała się do wyjścia.

Teściowa chciała zaprotestować, ale moja żona już jej nie słuchała. Jestem jej bardzo wdzięczny za wsparcie i za to, że mnie wysłuchała. Rodzina wtedy jest szczęśliwa, kiedy oboje partnerzy kochają się, wspierają i szanują.

Trending