Connect with us

Historie

Jak kobieta szukała sprawiedliwości w restauracji

– Nie będę tolerowała takiej bezczelności! W końcu trafiłam do restauracji, a nie do pani domu. Proszę wezwać kierownika! – Wściekła kobieta po pięćdziesiątce krzyczała do kelnerki.

Ela od trzech lat  pracowała w tej, dość dobrej, restauracji. Od zawsze miała niewyparzony język, więc w pracy też nie za bardzo cackała się z gośćmi. Jeżeli coś jej się nie podobało, waliła prawdę prosto w oczy.

Ten dzień zaczął się dobrze. Ale drzwi się otworzyły i do środka weszła miła pani w średnim wieku. Ela obsługiwała jej stolik. Kobieta złożyła zamówienie. I wtedy zaczęła się zabawa. Zamówienie składała strasznie długo. Ale kelnerka starała się zachować spokój i spokojnie czekała.

Później klientka znalazła w zupie włos. Kiedy zawołała Elę, ta powiedziała złośliwie:

– To chyba pani. W tym wieku, to już nie ma co się dziwić, że wypadają włosy.

Kiedy Ela niosła innym gościom tacę z kuflami piwa, przypadkowo potknęła się i wywróciła z całym tym piwem na podłogę. Przy okazji oblała klientkę.

Wtedy zaczął się harmider i zamieszanie. Klientka zażądała, żeby zawołać kierownika restauracji. Ela wprost odmówiła. To samo powtórzyło się, gdy poprosiła o zwrot kosztów za zniszczone ubranie. Rozzłoszczona klientka, nie płacąc za swoje zamówienie, szybko ubrała się i wyszła z lokalu. Nie doczekała się sprawiedliwości.

Trending