Connect with us

Historie

Emerytowana nauczycielka przyznała, że ​​nie ma rodziny z powodu swojego zawodu

Nigdy nie zapomnę naszej maturalnej klasy. Te emocje przed egzaminami, nowe plany i marzenia. I historia, która wydarzyła się w Dzień Nauczyciela. Kiedy to sobie przypominam, wciąż mam gęsią skórkę.

Nasza szkoła obchodziła to święto bardzo pięknie i uroczyście. Do maturzystów należało przygotowywanie wszystkich najważniejszych zadań. Zwłaszcza jedna tradycja była bardzo ciekawa.

W Dzień Nauczyciela uczniowie ostatniej klasy składali życzenia tym nauczycielom, którzy już byli na emeryturze i od jakiegoś czasu nie pracowali. W ten sposób składali podziękowania tym, którzy poświęcili swoje życie nauczaniu młodzieży.

Ja i jeszcze dwie moje koleżanki z klasy miałyśmy pójść do budynku naprzeciwko szkoły, w którym mieszkała profesor Otrębowicz, była nauczycielka matematyki. Strasznie się denerowałyśmy, nigdy nie widziałyśmy tej kobiety na oczy, nie wiedziałyśmy nawet, od czego zacząć, jak się przedstawić i o czym z nią rozmawiać.

Komitet rodzicielski kupił każdej delegacji po pudełku czekoladek i po białej róży. Spotkaliśmy się wszyscy po pierwszych trzech lekcjach. Mieliśmy godzinę do uroczystości i pobiegliśmy do naszych „weteranów”.

Zapukałyśmy z dziewczynami nieśmiało do drzwi mieszkania, w którym mieszkała ta była nauczycielka, chociaż chyba coś takiego jak “były” nauczyciel  nie istnieje. Po trzech minutach drzwi otworzyła nam przemiła staruszka. Była bardzo schludnie ubrana i miała starannie upięty koczek.

Dom pachniał świeżym ciastem, urządzony był skromnie i aż lśnił czystością. Kobieta przywitała nas bardzo uprzejmie i zaprosiła na filiżankę herbaty. Nie wiadomo kiedy i z jakiego powodu, ale w połowie zdania nauczycielka niespodziewanie się rozpłakała.

Byłyśmy zaskoczone, bo takie wizyty uczniów to była coroczna tradycja. Ale okazało się, że o pani Stefanii zawsze zapominano. Nie miała nawet własnej rodziny z powodu swojej pracy, której poświęciła całą swoją młodość. I została sama. A teraz jeszcze nikt nie pamiętał o niej w dniu jej święta.

Nam samym też łzy same popłynęły z oczu. Zrobiło się tak miło, że siedziałyśmy u pani profesor chyba czterdzieści minut. Potem pobiegłyśmy na szkolną uroczystość.

Później jeszcze często odwiedzałam panią profesor w Dzień Nauczyciela. Niestety, w tym roku zmarła. Po co wam to mówię?

Żebyście docenili swoich nauczycieli. Niektórzy z nich są gotowi zrobić wszystko, żeby wychować szczęśliwe i mądre młode pokolenie. Zasługują na dobre słowo i pamięć. Wcale tego nie żądają, ale zasługują! Posłuchajcie tego i zapamiętajcie…

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending