Connect with us

Rodzina

Emeryt cierpiał pod opieką własnego syna

Mój ojciec jest już bardzo stary. Mieszka teraz za miastem, w swoim domu, w którym wychował mnie i mojego młodszego brata. Nasza mama zmarła po urodzeniu drugiego dziecka, więc to ojciec opiekował się nami przez całe życie.

Z biegiem lat skończyłem studia, dostałem pracę, ożeniłem się, zacząłem budować własną rodzinę z dala od ojcowskiego domu. A mój młodszy brat Jarek po skończeniu studiów poznał dziewczynę, wziął ślub i zamieszkał razem z żoną w mieszkaniu, które odziedziczyła po rodzicach. Mieszkali bliżej naszego ojca, więc odwiedzali go i pomagali mu w domu i gospodarstwie. Byłem im bardzo wdzięczny, bo po tym, jak się przeprowadziłem, nie wiedziałem, kto pomoże tacie. Dzięki bratu byłem spokojny.

Ale ostatnio ojciec zadzwonił do mnie i powiedział, że Jarek chce go zabrać do siebie, a dom sprzedać. Brat mówi, że tata jest już stary, wymaga opieki, a oni nie mogą cały czas do niego jeździć. Wydało mi się to dość dziwne, bo niby dlaczego tak im na tym zależy? O ile znam mojego brata, to takie miłosierdzie z jego strony nie może być przypadkowe. No, ale tata już się zgodził.

Minęło sześć miesięcy, odkąd mój ojciec zamieszkał u Jarka. Często do siebie dzwoniliśmy, pytałem ojca o jego samopoczucie, a on odpowiadał, że wszystko u niego w porządku. W któreś święto całą rodziną postanowiliśmy ich odwiedzić. Stół był pięknie nakryty, a cała rodzina zasiadła do wspólnego posiłku. Fakt, ręce taty ciągle się trzęsły, to przez starość. Nie potrafił przez to spokojnie jeść, wszystko mu się rozsypywało, rozlewało. Nie przeszkadzało mi to, ale rodzina mojego brata patrzyła na niego z ukosa. To było dla mnie dziwne. Myślałem, że przez sześć miesięcy wszyscy zdążyli się już do tego przyzwyczaić. Zacząłem podejrzewać, że coś jest nie tak.

Zapytałem tatę, jak mu się tu mieszka, czy wszystko jest w porządku. Uśmiechnął się tylko i powiedział, że wszystko jest dobrze. Minęło więc kolejne sześć miesięcy. Pewnego dnia ojciec zadzwonił do mnie i poprosił, żebym go zabrał. Wtedy wszystkiego się dowiedziałem. Jarek zabrał emeryturę ojca, nie wypuszczał go z pokoju, bo nieprzyjemnie było im na niego patrzeć, dawali mu tylko jedzenie. Byłem wściekły. Jak można tak potraktować własnego tatę, który cię wychował i dał ci wszystko! Oczywiście brat zaprzeczył wszystkiemu, ale ja dobrze wiedziałem, jakim jest człowiekiem, więc jak najszybciej pojechałem odebrać tatę od tego tyrana!

Trending