Connect with us

Życie

Dziewczyny uratowały mnie przed depresją. Zaopiekowały się dzieckiem.

Miałam dwie przyjaciółki, znałyśmy się od dzieciństwa. Spotkałyśmy się w szkole, potem chodziłyśmy na te same dodatkowe zajęcia, bawiłyśmy się razem na podwórku, bo mieszkałyśmy bardzo blisko siebie. Tak mijały lata, a nasza przyjaźń tylko się umacniała. Dzieliłyśmy się wszystkim: smutkiem i radością. Ale czas wszystko zmienił.

Na pierwszych latach studiów już rzadko utrzymywałyśmy ze sobą kontakt a gdy odebrałyśmy dyplomy, nasze drogi zupełnie się rozeszły. O ile wiem, Alina wyszła za mąż, a Dorota wyjechała do pracy za granicę. Ja najpierw przeprowadziłam się do Warszawy, kupiłam tam mieszkanie i ciężko pracowałam. Później wyszłam za mąż, a niedawno urodziłam dziecko.

Teraz Tymek ma 2 latka. Wciąż jeszcze wyrzynają mu się zęby, to niezwykle trudny okres. Czasami w ogóle nie śpię. Mój mąż jest przez cały czas w pracy, rodzice mieszkają daleko. W ogóle nie mam pomocy, która bardzo by mi była potrzebna. Myślałam już o tym, żeby zatrudnić nianię. Mogłabym wtedy chociaż trochę odpocząć albo po prostu mieć jakiś czas dla siebie. No i nie uwierzycie, co się wydarzyło. Zadzwonił telefon.

Podniosłam słuchawkę. Moja dawna przyjaciółka. Obie chcą mnie odwiedzić. Nie mogłam odmówić, ale pomyślałam, że to już będzie dla mnie za dużo, nie dam rady. A mąż akurat wyjechał w delegację. Alina i Dorota w ogóle się nie zmieniły. Po spotkaniu z nimi jednak się uspokoiłam. Dziewczyny od razu potrafiły się dogadać z Tymkiem. I bardzo mi pomogły przez te kilka dni. Wzięły na siebie wszystkie obowiązki. Mogłam i odpocząć, i się wyspać.

No tak, najpierw myślałam, że nieproszeni goście jeszcze bardziej mnie zirytują, wszystko zepsują. A w rzeczywistości dziewczyny bardzo mi pomogły. Czuję się jak nowo narodzona. Teraz, kiedy pojechały, jest mi smutno. Dobrze, że mogłyśmy się spotkać.

Trending