Connect with us

Ciekawostki

Dziewczyna z sumieniem i zasadami

Jagoda pracowała jako pielęgniarka w przychodni. Od najmłodszych lat uwielbiała bawić się lalkami, które były jej pacjentami, a ona je leczyła, pomagała. To się przełożyło na dorosłe życie. Po ósmej klasie Jagoda poszła do liceum medycznego. Dobrze się uczyła, była wzorową uczennicą, wszyscy nauczyciele pokładali w dziewczynie duże nadzieje. Sama Jagoda miała nadzieję, że po maturze na pewno pójdzie na uniwersytet. Marzyła, żeby zostać pediatrą, bo jej miłość do dzieci była niesamowita.

Ale wtedy jej rodzinę zaczęło nawiedzać jedno nieszczęście za drugim. Najpierw zachorowała babcia, a potem matka Jagody. Tata pracował na dwóch etatach, ale nadal katastrofalnie brakowało pieniędzy. Dziewczyna musiała zapomnieć o studiach. Postanowiła znaleźć pracę, żeby choć trochę pomóc ojcu. I wtedy trafiła się okazja. Sąsiadka wyjeżdżała za granicę i zaproponowała Jagodzie, żeby poszła na jej miejsce do pracy jako pielęgniarka. Dziewczyna nie zastanawiała się ani chwili, od razu się zgodziła.

Jagoda była bardzo lubiana i szanowana w pracy. Zawsze była uczciwa, nigdy nie odmawiała pomocy, nikomu nie powiedziała złego słowa. Ludzie przychodzili nawet do niej po radę. Jagoda nie tolerowała kłamstw, pochlebstw, przekupstwa. Była, jak mówiły koleżanki, „do bólu poprawna”. A ona była taka, bo rodzice zaszczepili w niej to już w dzieciństwie.

Pewnego razu, w środku dnia pracy, Jagoda przechodziła obok gabinetu kardiologa i usłyszała kłótnię między dwiema kobietami. Jeden z głosów należał do Eli, jej koleżanki z poradni okulistycznej.

– Co tu się dzieje? – Jagoda zajrzała do poczekalni.

– Och, przyszła nasza bogini sprawiedliwości! Ktoś cię tu przysłał, czy sama przybiegłaś?

Jagoda stała i nie rozumiała, co się dzieje. Inna kobieta, trochę po sześćdziesiątce, uparcie nie chciała wpuścić Eli do gabinetu.

– Co się stało? – zapytała ponownie Jagoda.

– Ta sobie myśli, że jak ma biały kitel, to może wszystko. Czekam w kolejce już drugą godzinę na wizytę u kardiologa. Nie śpię w nocy, boli mnie i pali serce, chcę zrobić EKG i dostać leki. A ta wpycha się tutaj bez kolejki, bo co? Jak tu pracuje, to znaczy, że jej żadne zasady nie dotyczą??

– Pani Elu, rzeczywiście, powinna pani stanąć na końcu kolejki. Obowiązują panią te same reguły, co wszystkich. Poza tym większość tych pacjentów to emeryci, a pani jest młodą i silną kobietą. Nie wstyd pani?

Pani Ela była taka zła, że ​zrobiła się czerwona jak burak. Nie powiedziała nawet słowa, tylko zacisnęła zęby, odwróciła się i odeszła szybkim krokiem. Jagoda uśmiechnęła się łagodnie do starszej kobiety i powiedziała:

– Szkoda, że się do czegoś takiego przyzwyczajamy. Jak się gdzieś pracuje, to nie ma ograniczeń: inni się nie liczą i nie trzeba stać w kolejce. Dopóki się na to zgadzamy, to nic się nie zmieni. A najlepiej zacząć od siebie. Najpierw siebie zmienić. Dopiero potem możemy zmieniać świat. Przepraszam, wstyd mi za tę sytuację.

– No co też pani. Bardzo dziękuję za pomoc i że nie przeszła pani po prostu obok. Bo to się rzadko zdarza, a właściwie… nigdy – starsza kobieta spojrzała smutno na Jagodę i wzruszyła ramionami.

Trending