Connect with us

Historie

Dzięki mojemu bratu mam teraz cudowne życie, więc zdecydowałam, że powinnam mu pomóc tak jak kiedyś on mi

Mój brat Konrad to wspaniały człowiek. W dzieciństwie zawsze mogłam na niego liczyć. Nasi rodzice ciężko pracowali, żeby zapewnić nam przyzwoite życie, a on pomagał mi we wszystkim i wspierał mnie, gdy tego potrzebowałam. Często siedział ze mną i pomagał mi w nauce, kiedy mama i tata byli zajęci, szykował mi jedzenie, kiedy byłam za mała, żeby sobie samej poradzić. Zawsze byłam mu za to wdzięczna.

Po szkole dostałam się na dzienne studia, ale musiałam przenieść się do miasta. Potrzebowałam pieniędzy na mieszkanie i jedzenie, i to właśnie mój brat co miesiąc mi je przysyłał, bo rodziców nie było na to stać. Musieli oszczędzać na wszystkim. Konrad pracował w tartaku, zarabiał całkiem dobrze, jak na wioskę, zbudował dom blisko rodziców, ożenił się i żył spokojnie, zawsze pomagając rodzinie. A ja wyjechałam do pracy za granicę, dostałam taką propozycję po ukończeniu studiów. Byłam jedną z najlepszych studentek, bo chciałam sprostać nadziejom i oczekiwaniom, jakie pokładał we mnie mój brat.

Przepracowałam tam rok i zdecydowałem, że nadszedł czas, żeby wrócić do kraju i założyć własną firmę. Tak zrobiłam. Szło mi dobrze, udało mi się kupić mieszkanie. W tym czasie mój brat zabrał do siebie mamę, bo już czuła się bardzo źle, trudno jej było poruszać się o własnych siłach.

Dom rodziców stał pusty i tylko od czasu do czasu brat szedł tam, żeby go trochę uporządkować. Wtedy pomyślałam, że to miejsce można wykorzystać do zrealizowania marzenia mojego brata. Konrad kocha samochody, uwielbia je naprawiać i od zawsze marzył o takiej pracy. “A gdyby tak przerobić dom rodziców na serwis samochodowy?” – pomyślałam.

Ten pomysł przyszedł mi do głowy spontanicznie, a jego realizacja w jednej chwili dodała mi energii. Mój brat tak wiele dla mnie zrobił i gdyby nie on, prawdopodobnie nie miałabym tego wszystkiego, co mam. Chciałam zrobić dla niego coś dobrego.

Pewnego dnia, gdy miałam trochę narzędzi i sprzętu do warsztatu, a reszta była w drodze, Konrad zadzwonił do mnie i powiedział, że planuje sprzedać dom rodziców. Stoi pusty, więc moglibyśmy go sprzedać i po połowie podzielić się pieniędzmi. Oczywiście odmówiłam, bo planowałam zupełnie inaczej wykorzystać to miejsce. Brat się zdenerwował, słyszałam to w jego głosie, ale nic mi nie powiedział.

Konrad za dwa tygodnie miał mieć urodziny, więc podczas naszej rozmowy powiedziałam mu, że porozmawiamy o wszystkim, kiedy do niego przyjadę. Oczywiście, nie miał zielonego pojęcia o moim prezencie.

Kiedy nadszedł ten dzień, wynajęłam dwie ciężarówki i wysłałam je do wioski. Kiedy dotarłam do domu Konrada, złożyłam mu życzenia i powiedziałam, że nie zamierzam sprzedawać domu rodziców i dzielić się z nim pieniędzmi, bo teraz w tym miejscu będzie jego warsztat. Marzył o nim od tak dawna, ale nie mógł spełnić swojego marzenia z braku funduszy. 

Dawno nie widziałam go tak szczęśliwego. Konrad był już zmęczony opieką nad mamą i pracą, a teraz na nowo się rozpromienił. Bardzo kocham mojego brata i jestem mu wdzięczna za całą troskę i miłość, jaką obdarzył – wtedy taką małą – mnie.

Trending