Connect with us

Historie

Dyrektor zadzwonił i umówił się na spotkanie, ale okazało się, że jest w śpiączce

Jeszcze niedawno Aneta studiowała na uniwersytecie. Doskonale się uczyła i planowała pracować w swojej specjalności. Tak się też stało. Wymarzoną pracę dostała dzięki stażowi, który odbyła rok wcześniej. Rodzice byli z niej bardzo dumni.

Wszystko układało się jej wspaniale. Znajdowała dla firmy dobrych klientów. Kilka razy dostała premię za wyniki. To naprawdę była praca jej marzeń.

Niedawno podpisała kontrakt, od którego otrzymała wysoką prowizję. Zarabiała więc coraz lepiej.

Jednak nie wszystko bywa tak łatwe i proste, jak się na początku wydaje. Ostatnio zdarzył się przypadek, który zrobił wrażenie na wszystkich, a już szczególnie na Anecie. Nikt nie był na to gotowy.

W skrócie historia wyglądała tak. Przez długi czas Aneta nie mogła znaleźć nowych klientów. W końcu jej się udało. Chodziło o bardzo znaną firmę. Co prawda, nikt nigdy nie widział jej właściciela. To jednak nie powinno mieć żadnego znaczenia.

Rozmawiała z kierownikiem biura. Umówili się na pierwsze wstępne spotkanie. Zjawili się na nim wszyscy, z wyjątkiem zarządu. Ale na tym etapie to nie było konieczne.

Dlatego też dziewczyny nic nie zaniepokoiło. Dalej pracowała nad przygotowywaniem projektu. Pracowała dzień i noc, myślała o każdym szczególe. Chciała, żeby właściciel partnerskiej firmy był zadowolony.

Na następny dzień zaplanowano kolejne spotkanie. Główny projekt i kosztorys czekały na zatwierdzenie. Aneta z dużym wyprzedzeniem ustaliła datę i godzinę. Nie spała kilka nocy wcześniej, bardzo się martwiła i wciąż wprowadzała poprawki.

Nadszedł dzień prezentacji. Jednak Aneta była rozczarowana. Szef firmy i tym razem się nie zjawił. Usłyszała, że powierzył wszystko swoim pracownikom, więc nawet nie zamierzał przyjeżdżać.

Dziewczyna jakoś nie była przekonana. Po pomyślnej prezentacji poprosiła o bezpośredni numer telefonu do szefa firmy. Chciała się z nim skontaktować tuż po tym, jak doszlifuje projekt, żeby osobiście zatwierdził ostateczną wersję. Dostała ten numer, zapisała w kontaktach i o tym zapomniała. Zajęła się korygowaniem wszystkich niedociągnięć w projekcie.

Po pewnym czasie postanowiła poprosić właściciela firmy o osobiste spotkanie. Odpisał, przepraszając za to, że wcześniej nie mógł się zjawić i zaproponował spotkanie w pobliskiej kawiarni o 12 następnego dnia. Mieli wówczas omówić wszystkie detale. Aneta oczywiście się zgodziła.

Jednak mężczyzna nie przyszedł do kawiarni. Postanowiła do niego zadzwonić. Za pierwszym razem nikt nie odebrał telefonu, później też nie. Po jakimś czasie nareszcie uzyskała połączenie. Z tym, że nie z dyrektorem, a z lekarzem.

Dowiedziała się, że właściciel firmy dwa tygodnie wcześniej miał wypadek do tej pory jest w śpiączce.

Aneta była zszokowana. Najbardziej martwiło ją to, kto napisał do niej SMS i umówił się na spotkanie?

Trending