Życie
Dlaczego nikt nie wierzy freelancerom?

Laura przez kilka lat pracowała jako projektantka wnętrz. Po pewnym czasie poszła na urlop macierzyński i postanowiła już nie wracać do biura. Udało jej się utrzymać swoją bazę klientów, więc mogła pracować z domu, zdalnie.
Była zadowolona ze wszystkiego – z poziomu zarobków, z planu dnia, z tego, że mogła wciąż być z dzieckiem. Chociaż czasami czuła się znacznie bardziej obciążona pracą niż w biurze. Ale Laura lubiła ciężko pracować, była zorganizowana i nie miała problemów z samodyscypliną.
Problemy zaczęły się wtedy, kiedy krewni dowiedzieli się, że pracuje w domu i nie chce wracać do pracy na etacie. Rodzice westchnęli: „Przecież to nie jest praca, to niepoważne, nie będziesz miała co wpisać w cv… “
Pewnego ranka zadzwonił brat mamy:
– Muszę dziś iść do notariusza, nie ma mi kto pomóc, czy możesz pójść ze mną? Zupełnie się pogubiłem w tych w dokumentach, ty na pewno wszystko lepiej zrozumiesz.
– Nie, wujku, niestety nie mogę. Mam pilne zamówienie, dzisiaj muszę je skończyć i spotkać się z klientem.
Tutaj wujka poniosło, w natchnieniu zaczął chwalić się sukcesami swoich dzieci i wnuków, a potem przypomniał sobie, po co dzwoni:
– No to przyjdziesz po mnie koło dziesiątej?
– Nie, wujku, przepraszam, ale nie mogę. Mam dużo pracy, a do tego przecież opiekuję się dzieckiem.
Krewny długo próbował namówić Laurę, wspominając jakieś stare sprawy, odwoływał się do jej sumienia i do litości…. Wtedy Laura zobaczyła, że jej synek jest niebezpiecznie blisko kuchenki gazowej i błyskawicznie zakończyła rozmowę.
Po 5 minutach zadzwoniła mama: „No, wiesz, naprawdę to dla ciebie takie trudne, żeby pomóc wujkowi?”
Znowu obraza i kompletny brak zrozumienia.
Ci, którzy pracują w domu, mogą napisać książkę, pełną takich historii. Krewni przy każdej okazji umniejszają i lekceważą pracę freelancerów, a czasami próbują nalegać i zmuszać ich do tego, żeby wciąż im pomagali.
No bo przecież tylko siedzą w domu bezczynnie i gapią się w sufit. A my jesteśmy tacy biedni, w fabrykach i w biurach, pracujemy od rana do wieczora….
Oczywiście nie przychodzi im do głowy, że te „nieroby” czasami nie mają czasu nawet wypić herbaty albo skorzystać z toalety.

-
Historie8 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina9 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie8 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie4 miesiące ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.