Connect with us

Życie

Darek przyszedł do domu kochanki. Wszystko tutaj było jasne, ciepłe, znane. Spotykali się od trzech lat i przez cały ten czas kochał ją nad życie. Bez swojej Amelii czuł się zazdrosny, upokorzony i nie mógł wręcz oddychać. Pod wieczór, wracając do domu, Darek podjął ostateczną decyzję

Darek nie kochał swojej żony! Mieszkali razem od 20 lat. Przez 20 lat swojego życia widywał Agnieszkę każdego ranka, ale dopiero w zeszłym roku jej zwyczaje zaczęły go szalenie irytować. Zwłaszcza jeden z nich: wyciągała ręce i jeszcze w łóżku, zanim wstała, mówiła: „Dzień dobry, słoneczko! Dzisiaj będzie piękny dzień.”

Niby to było zwyczajne zdanie, ale te jej chude ręce, jej zaspana twarz – wzbudzały w nim niechęć.

Pierwsze pragnienie – opowiedzieć o chorobie. Wszystkim! Ale Agnieszka przeżyła najtrudniejsze chwile sama ze sobą i podjęła stanowczą decyzję, by milczeć. Życie płynęło, a w niej każdego dnia rozwijała się mądrość człowieka, który umie kontemplować świat. Odnajdywała swoją samotność w małej wiejskiej bibliotece, droga do której zajmowała jej półtorej godziny. I każdego dnia Agnieszka przechodziła wąskim korytarzem między regałami, podpisanym przez starą bibliotekarkę „Tajemnice Życia” i znajdowała książkę, w której, jak się wydawało, znajdzie wszystkie odpowiedzi na swoje pytania.

Darek przyszedł do domu kochanki. Wszystko tutaj było jasne, ciepłe, znane. Spotykali się od trzech lat i przez cały ten czas kochał ją nad życie. Bez swojej Amelii czuł się zazdrosny, upokorzony i nie mógł wręcz oddychać.

Dziś wrócił do domu i podjął ostateczną decyzję: chce rozwodu. Po co mają się męczyć wszyscy troje, nie kocha swojej żony. Może zacząć żyć na nowo, szczęśliwie. Próbował przypomnieć sobie uczucia, które kiedyś żywił do swojej żony, ale nie potrafił. Nagle wydało mu się, że denerwowała go już od pierwszego dnia, w którym się poznali. Wyciągnął z portfela zdjęcie swojej żony i na znak swojej determinacji podarł je na drobne kawałki.

Umówili się na spotkanie w restauracji. Tam sześć miesięcy temu obchodzili piętnastą rocznicę ślubu. Agnieszka przyszła pierwsza. Przed tym spotkaniem Darek pojechał do domu, gdzie długo szukał w szafie dokumentów potrzebnych do złożenia wniosku o rozwód. Nerwowo przerzucał zawartość pudeł, która rozsypała się po podłodze. W jednym z kartonów leżała ciemnoniebieska zapieczętowana teczka. Nie widział jej wcześniej.

Przykucnął na podłodze i jednym ruchem oderwał taśmę. Spodziewał się, że zobaczy tam cokolwiek, nawet dowody swojej zdrady.

Darek wszedł do Internetu, w wyszukiwarce wpisał nazwę, jaką wyczytał z diagnozy, a na monitorze pojawiła się fraza „Od 6 do 18 miesięcy”. Spojrzał na datę: od badania minęło sześć miesięcy. Nie pamięta dokładnie, co działo się później. W głowie miał tylko te słowa: 6-18 miesięcy.

Agnieszka czekała na niego już ponad pół godziny. Nie odbierał telefonu, więc zapłaciła rachunek i wyszła na zewnątrz. Była cudowna jesienna pogoda, słońce nie paliło, tylko ogrzewało duszę. „Jakie piękne jest życie, jak dobrze jest tu, na ziemi, w słońcu, obok lasu”. Po raz pierwszy odkąd dowiedziała się o chorobie, zaczęła się teraz nad sobą użalać. Miała dość siły, by zachować tajemnicę, tajemnicę swojej choroby, przed mężem, rodzicami, przyjaciółmi. Próbowała im nic nie utrudniać, nawet kosztem własnego zrujnowanego życia.

Zwłaszcza, że z tego życia wkrótce pozostanie tylko wspomnienie. Szła ulicą i widziała, jak szczęśliwe są oczy ludzi, kiedy wierzą, że wszystko jest jeszcze przed nimi, że będzie zima, a po niej wiosna! Ona już nie może tego doświadczyć. Smutek zaczął ją przepełniać, aż wylał się z niej strumieniem niekończących się łez…

Miotał się po pokoju. Po raz pierwszy w życiu dotkliwie, prawie fizycznie, odczuł ulotność życia. Pamiętał swoją żonę młodą, z czasów, gdy dopiero się poznali i byli pełni nadziei na przyszłość. I kochał ją wtedy. Nagle wydało mu się, że tych dwudziestu lat w ogóle nie było. Że wszystko jeszcze jest przed nimi: szczęście, młodość, życie…

W tych ostatnich dniach Darek otoczył ją troskliwą opieką, był z nią 24 godziny na dobę i doświadczał niebywałego szczęścia. Bał się tego, że Agnieszka odejdzie, był gotów oddać życie, by ją uratować. A gdyby ktoś mu przypomniał, że miesiąc wcześniej nienawidził swojej żony i marzył o rozwodzie, powiedziałby: „To nie byłem ja”. Darek widział, jak trudno było jej pożegnać się z życiem, jak płakała w nocy, myśląc, że on już śpi. Zrozumiał, że nie ma straszniejszej kary niż znać termin swojej… Darek widział, jak Agnieszka walczyła o życie, chwytając się każdej, najbardziej nawet szalonej nadziei.

Mówi się, że wszystkie życzenia noworoczne się spełniają. Być może to prawda, bo na początku tego właśnie roku napisał: „Być wolnym”. Wydawało się, że dostał to, o czym marzył. Zaśmiał się głośnym, histerycznym śmiechem i podarł kartkę z zapisanym życzeniem na drobne kawałki…

Trending