Historie
Dałam prezent uczniowi, ale jego rodzicom to się nie spodobało
Współcześni rodzice poświęcają zbyt mało czasu swoim dzieciom i ich pragnieniom, a za dużo potrzebom materialnym. Czasami robią wszystko dla statusu, a nie po to, by sprawić przyjemność własnemu dziecku. Trudno nawet określić, kto z nich jest bardziej zepsuty.
Pracuję jako nauczycielka. Mam świetne szefostwo. Jestem przyzwyczajona do tego, że to ja wszystkich uczę. Ale to, co się kiedyś zdarzyło, było dla mnie prawdziwą życiową lekcją.
Mam w klasie bardzo miłego chłopca, Aleksandra. Nie jest najlepszym uczniem, ale stara się wszystko robić starannie, jest życzliwy i szczery. Wiedziałam bardzo dobrze, że marzył o smartfonie, ale jego rodzice nie zgadzali się na ten zakup.
Oczywiście, chciałam zrobić dobry uczynek. W końcu powołaniem nauczyciela jest ciągłe wspieranie ucznia w jego dążeniach i marzeniach.
Niedługo Olek miał mieć urodziny. Wypłata już mi się kończyła, a na następną trzeba było jeszcze długo czekać. Ale i tak wydałam swoje ostatnie pieniądze na smartfona. Nie był szczególnie nowoczesny ani drogi, ale całkiem dobrej jakości. Rano całą klasą przywitaliśmy jubilata.
Aleksander poczęstował wszystkich słodyczami. A później wręczyłam swój prezent. Zachwycone oczy chłopca były dla mnie najlepszym podziękowaniem. Olek był bardzo szczęśliwy.
Później zdarzyło mi się być świadkiem ciekawej sceny. Rodzice zawsze przyjeżdżają po chłopca samochodem. Podbiegł do nich i radośnie pokazał swój telefon:
– Mamo, tato, pani Kasia mi to dała, wyobrażacie sobie? Taki, o jakim marzyłem.
– Od kiedy to nauczyciele robią takie prezenty? – wymamrotał tata.
– To jakaś chińska podróbka, czy coś normalnego? – zareagowała mama, obojętnie otwierając drzwi samochodu.
Tak doświadczyłam największego rozczarowania w moim życiu. Czy tak trudno cieszyć się razem z dzieckiem? Tak trudno okazać wdzięczność tym, którym zależy na naszym synu czy córce?
Czy to naprawdę takie trudne? Ucieszyć się z radości dziecka.
Postanowiłam raz na zawsze przestać robić rzeczy, które nie należą do moich obowiązków. Po co sobie zawracać głowę?
Nawet nie wiem, jak rozmawiać z tymi rodzicami, kiedy zajdzie taka potrzeba. Jakoś nawet nie mam ochoty. Mimo to jestem profesjonalistką i nie powinnam w pracy okazywać swojego osobistego nastawienia do kogoś. Niech myślą, co chcą. I tak nigdy ich nie zrozumiem.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech