Connect with us

Ciekawostki

Czy sprawdzanie paragonu przy kasie to nuda?

– Czy potrzebuje pan reklamówkę?

-Nie.

-Czy interesują pana nasze oferty promocyjne?

-Nie.

Ciągle pytają mnie przy kasie o jakieś oferty i próbują mi wcisnąć reklamówki, chociaż zawsze zabieram ze sobą własną torbę. Tak działa marketing. Niby normalna obsługa, ale nigdy nie zapominają o tym, żeby spróbować zarobić dodatkowe parę groszy.

Ale do rzeczy, moi znajomi często mówią, że kasjerzy nigdy nie oszukują, ja jednak zawsze sprawdzam paragony przy kasie. Myślicie, że to nudne?

Paragony sprawdzam w kilku przypadkach. Po pierwsze, gdy na jednym rachunku jest dużo produktów, a zwłaszcza, gdy jest dużo sztuk jakichś towarów. Powiem szczerze, że zawsze znajdę coś nadprogramowego, co kasjer omyłkowo nabił na kasę. Na przykład bierzesz jeden kubeczek jogurtu, ale na paragonie są dwa. Powiem, że w takim przypadku zakupy mogą wyciągnąć z naszego portfela dodatkowe 1-5 złotych, a czasami więcej.

Paragony sprawdzam też wtedy, kiedy kupuję produkty na promocji albo z rabatem. Bardzo często rabaty znajdują się na etykietach, ale na paragonie widnieje cena początkowa. Zdarzało mi się nawet pokłócić z pracownikami supermarketu, którzy próbowali mi sprzedać towar bez obiecanego rabatu. Uważam, że to bezczelne kłamstwo – przyciągnąć klientów „żółtymi etykietami”, a następnie nie wywiązać się z oferty.

Bywa i tak, że ​​akcja promocyjna na konkretny produkt trwa do określonej daty, ale metki z niższą ceną nie usuwa się na czas. Wtedy znowu na paragonie będzie cena bez zniżki. To oszustwo! Kiedy zapytałem pracowników, dlaczego tak robią, powiedzieli mi, że brakuje im pracowników do rozkładania produktów na półkach. W takich wypadkach sugeruję sprzedawcom, żeby byli bardziej uważni, bo klient zwyczajnie może nie przyjść do nich po raz kolejny.

Generalnie uważam, że duże supermarkety czy hipermarkety zarabiają na naszej nieuwadze. Właśnie dlatego, że zapominamy sprawdzać cenę na paragonie. Pozwalamy sobie ukraść własne pieniądze. Nie uważam się za nudziarza, tylko za  osobę, która monitoruje swoje wydatki. Tak samo, jak myślimy o swojej twarzy, stylu ubierania się, makijażu, tak samo powinniśmy troszczyć się o swój portfel. W końcu ciężko pracuję na każdą złotówkę, dlaczego miałbym ją tak po prostu komuś oddawać?

Trending