Connect with us

Historie

Chorobliwe skąpstwo Edwarda

Edward był tak skąpy, że nawet jego przyjaciele i koledzy często się z niego śmiali. Dostał pracę w dużej firmie, która zajmowała się budowaniem biurowców. Nie był głupi, więc szybko wspinał się po szczeblach kariery. Szybko został kierownikiem działu. Miał dobrą i stabilną pensję. Nie wydawał jednak lekkomyślnie pieniędzy, wszystko odkładał na konto w banku. Do pracy przychodził w tym samym starym płaszczu, w którym po raz pierwszy przyszedł do biura, od razu po przyjęciu do pracy. Nadal korzystał z komunikacji miejskiej, a w garażu trzymał duży, drogi samochód.

Tylko od wielkiego dzwonu Edward pokonywał nim krótkie dystanse, nie chciał niepotrzebnie marnować paliwa. Koledzy w pracy wiele razy sugerowali mu, że mógłby sobie kupić nowe ubrania i wyglądać tak, jak wypada na jego stanowisku. Ale Edward to ignorował i mówił, że wie, jak zarządzać własnymi zasobami finansowymi, nikt mu nie będzie nic mówił.

Kiedy Edwardowi stuknęła 30, nawet nie chciał w ten dzień przychodzić do biura, bo wiedział, że jego koledzy będą chcieli świętować. I to nie byle jak, tylko drogo i głośno. Zamówił więc tanią pizzę, wziął domowej roboty wino od matki i tak urządził urodziny w pracy. Od kolegów w prezencie dostał drogi zegarek. Ale Edward nawet go nie nosił. Schował go do szuflady w szafce nocnej i podziwiał za każdym razem, gdy wracał z pracy.

Matka Edwarda martwiła się, że jej syn wciąż jest samotny. Ale on powiedział sobie, że kobieta to kosztowna przyjemność, a kiedy pojawią się dzieci, to już prosta droga do bankructwa. Edward mieszkał w małym jednopokojowym mieszkaniu, chociaż już dawno nazbierał na znacznie większe. Ale tak się jakoś złożyło, że poznał miłą dziewczynę, która niedawno przyszła do nich do pracy jako sekretarka. Alicja była kobietą prostą i skromną. Była doskonałą pracownicą. Nawet kiedy była zawalona dokumentami i musiała zostawać po godzinach, Alicja nigdy nie narzekała i siedziała w pracy do późnej nocy. Nigdy nie prosiła o żadną dodatkową zapłatę, tak, jak to często robili inni.

Edwardowi bardzo podobało się takie podejście. Zaczął się dokładniej przyglądać młodej pracownicy. Kiedyś zaprosił ją do kawiarni, ale rachunek każde zapłaciło za siebie. Mężczyzna nie uważał, że powinien za nią płacić, bo nic ich jeszcze oficjalnie nie łączyło. Ale potem, pod naciskiem matki, zdecydował się zalegalizować ich związek. Alicja zamieszkała z Edwardem w jego kawalerce. Oddawała mężowi całą swoją pensję, bo powiedział, że to głowa rodziny powinna zarządzać budżetem.

Rok później Alicja dowiedziała się, że spodziewa się dziecka. Edward nie wiedział, czy się cieszyć, czy smucić. Inny na jego miejscu zarzuciłby żonę wyrazami szczęścia, bukietami kwiatów i prezentami, ale nie on. Mężczyzna doskonale zdawał sobie sprawę, że oszczędności się kończą. Alicja pracowała prawie do dziewiątego miesiąca ciąży, kiedy to szef Edwarda wezwał go do swojego biura i powiedział surowo:

– Czy ty w ogóle nie szanujesz swojej żony? Chcesz mieć zdrowe dziecko? Natychmiast wyślij Alicję na L4. Powinna spędzić ostatnie tygodnie ciąży w spokoju, a nie chodzić po biurze z teczkami dokumentów.

Edward tylko wzruszył ramionami, ale jednak posłuchał szefa i pozwolił Alicji zostać w domu. Urodziła cudownego zdrowego synka, któremu dali na imię Kacper. Ala poświęcała teraz cały swój czas dziecku. Gotowała dla męża, chodziła z synkiem na zakupy, sprzątała mieszkanie. Nawiasem mówiąc, całej trójce katastrofalnie brakowało miejsca. Ledwo upchnęli łóżeczko dla syna, szafa była pełna dziecięcych ubranek. Wtedy nie wytrzymała już matka Edwarda. Ponownie pod jej presją podjął poważną decyzję. Sprzedał swoje mieszkanie i kupił większe bliżej centrum miasta.

Wszystkie wydatki Alicji starannie analizował. Na tydzień przeznaczał określoną kwotę, ujął w niej nawet 500+, które żona pobierała co miesiąc na Kacperka. Kobieta nie miała prawa kupować sobie czegokolwiek, ani ubrań, ani kosmetyków, bo Edward natychmiast atakował ją groźbami, że obniży jej miesięczny budżet. Na szczęście matka Alicji po cichu przelewała jej pieniądze, o których jej mąż nic nie wiedział.

Kobieta żyła tak przez kilka lat. Kiedy wróciła z urlopu wychowawczego do pracy, nie mogła już tego znieść i ostro powiedziała Edwardowi:

– Nie będę ci oddawała mojej pensji. Pracuję od rana do wieczora i sama będę zarządzała własnymi pieniędzmi. Jeżeli chcesz, złóż pozew o rozwód.

Edwardowi trudno było się pogodzić z nagłą decyzją Alicji. Ale w tym momencie po raz trzeci interweniowała jego matka i ostrzegła, że ​​jeśli się rozwiedzie, może zapomnieć o spadku. A czy Edward mógł zrezygnować z wielkiego i pięknego domu po swoich rodzicach?

Trending