Connect with us

Rodzina

Chciałam tylko pomóc synowej i synowi, a według nich wtrącałam się w ich życie.

Mój syn ożenił się, gdy miał zaledwie 21 lat. Myślę, że to stanowczo za wcześnie. Nie byłam gotowa, aby rozstać się z moim jedynym dzieckiem. Ale mimo to nie protestowałam. Moja synowa była fajną dziewczyną, lubiłam ją, nie było między nami konfliktów, ale według mnie nie była zbyt dobrą żoną i gospodynią.

Myślałam, że jak pojawią się dzieci to sytuacja się poprawi. Ale tego nawet nie było w ich planach. Kasia była skupiona na swojej pracy. Kariera była na pierwszym miejscu. Syn wyznał mi, że chcą poczekać z powiększeniem rodziny, aż się trochę dorobią, żeby ich dzieciom nic nie zabrakło. Nie rozumiem, żyją na wysokim poziomie, niczego nie muszą sobie odmawiać, no ale to ich sprawa.

Synowa bardzo często podróżuje w interesach, nie ma jej wtedy w domu nawet przez kilka dni. Zawsze mnie uspokaja, że zostawia Tomkowi pełną lodówkę, że nie muszę się o niego martwić. Ale czy to w porządku, żeby mój syn jadł tę samą zupę przez tydzień?! Lepiej, żeby w końcu zajęła się domem i pomyślała o dzieciach. Syn zająłby się zarabianiem pieniędzy. Starałam się nie wtrącać w ich życie i tylko obserwowałam.

Podczas kolejnej podróży służbowej Kasi, postanowiłam, że trochę pomogę synowi w domu. Przygotowałam wiele smacznych rzeczy, zapas jedzenia na kilka dni. Posprzątałam całe mieszkanie łącznie z myciem okien i podłóg. Byłam przekonana, że synowa się ucieszy.

Tym razem Kasia wróciła wcześniej z delegacji i zorientowała się, że Tomek nie ruszył jedzenia, które ona dla niego przygotowała. A jak jeszcze zobaczyła, że całe mieszkanie jest wysprzątane, była wściekła. Nie bardzo rozumiem, dlaczego? Kasia tłumaczyła, że nie lubi jak ktoś rusza jej rzeczy. A ja tylko chciałam pomóc, przecież wszystko odłożyłam na swoje miejsce. Było mi przykro, że synowa nie doceniła mojej pomocy.

Po tym zdarzeniu już ich nie odwiedzam. Syn dzwoni i przeprasza, tłumaczy że Kasia nie chciała mnie urazić. Chcę ich do siebie zaprosić, żeby w końcu się pogodzić, ale czy ich przeprosiny będą szczere? Skąd mam mieć pewność, że taka sytuacja się kiedyś nie powtórzy?

Trending