Życie
Bratanica już by mnie pochowała
Mam 59 lat. Nie mam rodziny. Przez całe życie pracowałam. W tym czasie otworzyłam własny zakład produkcyjny. To duży biznes i nadal umiejętnie nim zarządzam. Mam tylko bratanicę, 26-letnią Dorotę, która właśnie skończyła studia.
Mój brat był o 12 lat starszy ode mnie i od najmłodszych lat był chorowity. Ożenił się ze starszą od siebie kobietą. Urodziła się im Dorota. Nie tak dawno oboje zmarli, dziewczyna została sierotą w wieku 17 lat. Pomagałam jej stanąć na nogi, wspierałam. Tak więc moja bratanica skończyła szkołę i dostała się na wymarzoną uczelnię.
Dorota była zdolną dziewczyną, dobrze się uczyła. Studia ją interesowały. Zawsze żartowała, że wkrótce przejmie wszystkie moje sprawy w swoje ręce. A ja nie, nie miałam nic przeciwko przekazaniu majątku, jakiego dorobiłam się przez całe życie, mojej ukochanej bratanicy. Tym bardziej, że byłam pewna, że sobie poradzi.
Później, na 3 roku, Dorota przeszła na studia zaoczne, a ja wzięłam ją do pracy w mojej firmie. Dostała proste, ale ważne obowiązki. Dziewczyna musiała zdobyć doświadczenie. Ona chętnie na to przystała. Chciała już pracować.
Wtedy moja Dorotka znalazła swoją bratnią duszę. Chłopak był od niej trochę starszy, właśnie skończył studia. Jak przedstawiła mi go bratanica: wspaniały profesjonalista. Jerzy z wykształcenia była ekonomistą, ale nie mógł znaleźć obiecującej pracy. Brakowało mu doświadczenia. Dorota namówiła mnie, żebym zatrudniła jej chłopaka. Zgodziłam się. Nie było w tym przecież nic złego.
Od początku sprawnie radzili sobie ze swoimi obowiązkami. Dobrze i szybko wszystkiego się uczyli. Nie widziałam żadnych błędów ani w dokumentacji, ani w wykonanej pracy. I bardzo się cieszyłam, że mogłam pomóc mojej rodzinie, zwłaszcza młodym ludziom. Po roku Dorota i Jurek wzięli ślub. Oczywiście zapłaciłam za wesele. Rodzice chłopaka pochodzili ze wsi i nie zarabiali tak dużo.
I nagle wszystko zaczęło się zmieniać.
Bratanica i jej mąż coraz bardziej rozwijali skrzydła. Zaczęli prowadzić firmę, wydając polecenia za moimi plecami. Ciągle prosili mnie, żebym została w domu i odpoczęła. Ze wszystkim poradzą sobie sami. Na początku oczywiście ulegałam, bo myślałam, że chcą dla mnie jak najlepiej. Jednak się myliłam.
Pewnego dnia przyszli do mnie i zaproponowali, żebym zrezygnowała i całkowicie przekazała Dorocie firmę, bo już nie daję sobie rady. Otrzymam udziały. Wcale mi się to nie podobało. Miałam tylko 57 lat i wciąż wiele planów. Poza tym mój biznes to całe moje życie.
Jeszcze nigdy nie byłam tak oburzona. I nigdy jeszcze Dorota tak mnie nie zaskoczyłą. Oczywiście rozumiałam, że to jej mąż najprawdopodobniej wpłynął w ten sposób na moją siostrzenicę. Odmówiłam im i poprosiłam, żeby poszukali sobie innej pracy. Dałam im na to miesiąc.
Jednak gorycz we mnie pozostała. Próbujesz, pracujesz, pomagasz swojej rodzinie z całych sił. Wychowałam Dorotę jak własną córkę. I w taki sposób postanowiła ze mną postąpić. No cóż. Teraz będę o wiele bardziej uważnie przyglądała się ludziom wokół.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech