Connect with us

Historie

Bracia pokłócili się przez rowerek

Mam dwóch synów, którzy zawsze dogadywali się mniej więcej normalnie. Teraz nie rozmawiają ze sobą od 10 lat. Trudno wam będzie nawet wyobrazić sobie, z jakiego powodu.

Tak się złożyło, że mój młodszy syn Darek ożenił się pierwszy. Mój mąż już umarł, a nasz dom był ogromny, nowiutki. Dlatego syn i jego żona zostali ze mną. Miejsca wystarczyło dla wszystkich.

Dwa lata później Olek też przyprowadził narzeczoną. Obie synowe urodziły wnuczki niemal jednocześnie. Córka Darka miała na imię Eliza, a Olka – Ania.

Na początku wszystko układało się dobrze. Później, kiedy dzieci podrosły, oczywiście, jak wszystkie inne, zaczęły się kłócić o zabawki. Nie potrafiły się niczym podzielić. Jak to dzieci.

Spodziewałam się, że moi synowie, jako dorośli mężczyźni, zajmą się tą sprawą. Pokażą dzieciom, że trzeba się dzielić i je uspokoją. Zamiast tego moi chłopcy też zaczęli się kłócić i zwracać sobie nawzajem uwagę. A synowe tylko ich zachęcały, zamiast przerywać kłótnie.

Wtedy jeszcze się tak bardzo nie martwiłam. Myślałem, że się dogadają, jak wszyscy. Jednak problemy tylko rosły.

Pewnego dnia, na urodziny Elizy, Darek kupił jej nowy drogi rower. To znaczy umiarkowanie drogi, bo dziecko jeszcze nie potrafiło jeździć, więc nie potrzebowało jeszcze najlepszego. Trzymali go w naszym garażu. Tydzień później rodzina Darka wybrała się nad rzekę, żeby zrobić grilla. Ania przez długi czas wpatrywała się w nową zabawkę swojej kuzynki.

No i postanowiła spróbować. Chociaż jeździć nie umiała. Chwiała się, chwiała, aż wreszcie upadła, a rower wywrócił się prosto na metalowe ogrodzenie. Rama trochę się wygięła, lakier był porysowany. Na to przyszedł Olek. Szybko odstawił rower do garażu i uspokoił córkę. Powiedział jej, żeby się do niczego nie przyznawała.

Wróciła Elizka. Poszła do swojego prezentu i w płacz. Rzeczywiście, nie wyglądał zbyt reprezentacyjnie.

Zaczęły się krzyki i kłótnie. Szybko stało się jasne, kto to zrobił. Bracia pokłócili się. Następnego dnia obaj wyprowadzili się do wynajętych mieszkań. Od czasu do czasu utrzymują ze mną kontakt. Odwiedzają mnie na zmianę. Ale od 10 lat nie chcą ze sobą rozmawiać. Nie mam pojęcia, jak ich pogodzić. Jak widać, i takie bywają konflikty w rodzinie – przez najzwyklejszy dziecięcy rowerek.

Trending