Connect with us

Rodzina

Babcia, która widzi wnuczkę tylko na zdjęciu.

Niedawno wyszłam za mąż. Z mężem Tadeuszem spotykaliśmy się przez długi czas, bo prawie od ośmiu lat. Nie wiem, dlaczego nasze randki trwały tak długo. Każdego roku na urodziny lub na walentynki czekałam, aż Tadeusz oświadczy mi się, ale lata mijały i nie mogłam się doczekać tej chwili. Żyliśmy prawie jak mąż i żona, tylko bez ślubu. Przez ostatnie dwa lata mieszkaliśmy razem w wynajmowanym mieszkaniu. Byłam w roli żony, on w roli męża i radziliśmy sobie całkiem nieźle. Jeździliśmy do rodziców tak moich, jak i Tadeusza na świąteczne obiady i kolacje. Rodzice po obu stronach z życzliwością traktowali nasz związek.

Moja mama zawsze zadawała mi pytanie:

– Kiedy twój Tadeusz w końcu odważy się oświadczyć?

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć mamie, bo sama tego nie wiedziałam i chociaż bardzo chciałam, nie powiem mu tego. Uważam, że mężczyzna powinien sam wiedzieć, kiedy najlepiej poprosić o rękę i serce ukochanej osoby.

Przyjaźniliśmy się z siostrą męża, Martą. Była starsza od niego, wyszła za mąż i ma teraz dwóch pięknych synków. Pewnego dnia Marta zaprosiła nas na swoje urodziny. Byli również jej rodzice, czyli najbliższa rodzina. Pojechaliśmy więc do Marty. Postanowiliśmy dać jej w prezencie piękny wazon, bo wiedzieliśmy, że lubi oryginalne przedmioty. Gdy przyjechaliśmy, byli już rodzice Marty i Tadeusza. Usiedliśmy przy stole i wówczas matka męża, zaczęła pouczać Martę, jak prawidłowo wychowywać dzieci. Dzieci siedziały z nami przy stole. Olkowi, starszemu synkowi Marty, spadł widelec. Matka Marty tak nakrzyczała za to na dziecko, że byłam w szoku. Pomyślałam sobie, jak babcia będzie kiedyś traktować moje dzieci. Przestraszyłem się, bo zobaczyłem inną twarz teściowej i zdałam sobie sprawę, że zupełnie nie znam tej kobiety.

Wyszliśmy z przyjęcia urodzinowego Marty i pojechaliśmy do domu. Rano poczułam się bardzo źle, miałam nudności i zawroty głowy. Myślałam, że może to jakaś niestrawność po wczorajszej uczcie. Postanowiłam zrobić test ciążowy i brawo, potwierdziło się, byłam w ciąży. Poinformowałam o tym Tadeusza, który ze szczęścia aż się rozpłakał. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Miesiąc później Tadeusz oświadczył mi się, na co długo czekałam. Nie urządziliśmy hucznego wesela. Powiadomiliśmy tylko najbliższą rodzinę, pobraliśmy się i świętowaliśmy to wydarzenie w gronie najbliższej rodziny.

Wkrótce urodziłam córkę, której daliśmy na imię Anna. Matką chrzestną córki została siostrą męża, Marta. Bardzo lubiłam ją, więc zdecydowaliśmy o tym razem z mężem.

Pewnego dnia musiałem pilnie wyjść z domu w sprawie służbowej. Nie było nikogo, kto mógłby zaopiekować się przez ten czas Anią. Poprosiłam o to matkę męża i zgodziła się zostać z małą. Po niedługim czasie usłyszałam dzwonek telefonu. Dzwoniła teściowa i mówi mi:

– Przyjedź szybko, nie mogę już dłużej. Ona nie śpi, a mój spokój jest najważniejszy. Nie będę jej zmieniać pieluch, przyjedź szybko. Porzuciłam wszystkie swoje sprawy i udałam się do domu. Potem teściowa już nigdy nie zaproponowała, że zaopiekuje się wnuczką.

Minęły trzy lata, Ania urosła. Pewnego dnia dostałam wiadomość od teściowej:

– Kiedy mogłabym zobaczyć moją wnuczkę, stęskniłam się. Nie myśląc długo, wysłałam jej tylko trzy zdjęcia Ani. Niech widzi wnuczkę na zdjęciu, tak będzie lepiej i bezpieczniej dla mojej córki. Na zdjęciu nie będzie jej przeszkadzać po raz kolejny swoją obecnością.

Trending