Connect with us

Historie

Znienawidzony kierunek dał jej w prezencie miłość

Jurek i Ula studiowali na tym samym roku na Akademii Teatralnej. Oboje pochodzili z małego prowincjonalnego miasteczka, razem chodzili do szkoły, razem na zajęcia dodatkowe, więc rodzice zdecydowali, że powinni też razem iść na studia i wspólnie wynająć mieszkanie, żeby było wygodniej i bezpieczniej. W końcu znają się od tylu lat, nie zostawią się w biedzie, a stolica to ogromne miasto.

Jurek od dzieciństwa wykazywał zdolności aktorskie. Potrafił robić takie miny, że doprowadzał do śmiechu i rodzinę, i kolegów. Potem, kiedy chłopiec poszedł do szkoły, mama zdecydowała, że ​​talent dziecka trzeba rozwijać, a nie ukrywać. W ten sposób Jurek trafił na zajęcia wokalno-aktorskie. Prowadzący był niesamowicie utalentowany i miły. Traktował dzieci z takim podziwem i miłością, że matka Jurka nie miała wątpliwości, na jakie studia w przyszłości wysłać syna.

Trzy razy w tygodniu po lekcjach chłopak chodził na zajęcia teatralne. Bardzo mu się to podobało, robił spore postępy, uczył się nowych technik. Z czasem Jurek był niezastąpiony podczas wszystkich szkolnych przedstawień i koncertów. Zapraszano go nawet na otwarcia nowych lokali w mieście, na których był konferansjerem albo śpiewał. Z łatwością gromadził wokół siebie tłumy, nie wstydził się występować przed publicznością i potrafił zainteresować ludzi w każdym wieku.

Ula była sąsiadką Jurka. Chodziła do równoległej klasy, ale oboje dobrze się znali i dogadywali. Często się odwiedzali, bo ich rodzice byli zaprzyjaźnieni. Kiedy mama Uli dowiedziała się, że Jurek chodzi na kółko teatralne, od razu wpadła na pomysł, żeby zapisać tam córkę. Ale dziewczynka była bardzo spokojna i nieśmiała, choć miła i wrażliwa. Być może matka Uli chciała w ten sposób pomóc jej się bardziej otworzyć, a może z pomocą córki chciała spełnić własne niespełnione marzenie. Dawno temu, w młodości matka Uli bardzo chciała kontynuować studia po szkole muzycznej, ale jej ojciec krzyczał, że to nie jest żaden zawód, tylko rozrywka.

Tym właśnie sposobem Ula znalazła się w tej samej grupie teatralnej, co Jurek. Dziewczyna bardzo się starała, uczyła się na pamięć wierszy, brała udział w przedstawieniach. Nigdy nie pokazywała, że ​​tak naprawdę nie sprawia jej to przyjemności ani jej to nie interesuje. Nikt też jej o to nie pytał, mama była dumna, że ​​jej córka robi takie postępy, do głowy by jej nie przyszło, że Uli się to nie podoba.

Dziewczyna zawsze starała się unikać różnych większych uroczystości. Ileż to razy Jurek proponował jej udział w nich razem z nim – zawsze kategorycznie odmawiała. Chłopak był naprawdę zaskoczony, ale nigdy otwarcie nie zapytał, dlaczego Ula tak się zachowuje.

Zbliżała się matura w szkole i trzeba było pomyśleć o studiach. Oczywiście Jurek i jego matka nie musieli się nawet zastanawiać, jaki kierunek wybrać. W rodzinie Uli wszystko wyglądało trochę inaczej. Dziewczyna zrobiła ogromne postępy w przedmiotach ścisłych, a na dodatek naprawdę je polubiła. Całymi godzinami potrafiła siedzieć nad podręcznikami z fizyki, geometrii i rysunku. Ale jej matka upierała się, że fizyka i matematyka to nie są kierunki dla kobiet. Decyzja była taka, że razem z Jurkiem będzie zdawała do Akademii Teatralnej.

Ile łez wypłakała wtedy Ula w poduszkę – ale nie odważyła się powiedzieć prawdy matce. Tak była wychowana, a rodzice byli surowi – w domu panowała przede wszystkim dyscyplina. Nie było sensu nawet dyskutować, na nic to by się dziewczynie nie zdało.

Przyszedł październik, a Ula i Jurek pojechali razem pociągiem na studia. Pierwsze zajęcia, nowi znajomi, fantastyczni nauczyciele – Jurek był zafascynowany tym środowiskiem i uczelnią. Ula odwrotnie, nie czuła się tam dobrze i na siłę chodziła na wykłady. Minęły pierwsze tygodnie nauki, Jurek i Ula, tak jak uzgodnili rodzice, mieszkali razem w dwupokojowym wynajętym mieszkaniu. Na drugi dzień miało się odbyć ważne dla pierwszoroczniaków wydarzenie – otrzęsiny. Jurek na ochotnika zgłosił się do prowadzenia imprezy. Ula musiała nauczyć się paru tekstów i zaśpiewać na imprezie dwie piosenki.

Podczas gdy Jurek intensywnie się przygotowywał, Ula siedziała w swoim pokoju i płakała. Przechodząc obok jej drzwi, chłopak usłyszał cichy szloch:

– Ula, co się stało? Dlaczego płaczesz? Ktoś cię obraził? Po prostu mi powiedz, a jak….

– Nikt mnie nie obraził. Chodzi o jutro. Mam tyle tekstów i dwie piosenki. Boże, co ja mam teraz zrobić? –  jeszcze głośniej płakała Ula.

Jurek był kompletnie zdezorientowany, niczego nie rozumiał:

– No, ale dlaczego płaczesz? Przecież to świetna okazja, żeby się pokazać i pochwalić umiejętnościami!

– Jurek, nie zauważyłeś, że nawet w szkole unikałam wszystkich uroczystości, występów, konkursów? Nie lubię aktorstwa, swoją przyszłość widzę zupełnie gdzie indziej. Ale już nawet nie chodzi o studia… Mnie po prostu przeraża taki tłum ludzi, ja się boję występować publicznie!

– O, masz ci los… Dlaczego nigdy nic nie powiedziałaś? Ula, ja ci pomogę. Musisz być pewna tego, co umiesz. Zaraz zrobimy kilka prób przed lustrem! Zawsze ci będę pomagał. Nie tylko jutro… Ja cię kocham, – Jurek spojrzał Uli głęboko w oczy, musnął dłonią jej włosy i delikatnie pocałował w usta.

– To takie ważne, kiedy masz wsparcie najbliższej osoby… Ja też cię kocham, – odpowiedziała nieśmiało Ula…

Trending