Rodzina
Zbyt opiekuńcza matka mojego męża.

Poznałam mojego męża w latach szkolnych. Jesteśmy małżeństwem od ponad pięciu lat. Nie planujemy dzieci w najbliżej przyszłości. Trzeba najpierw kupić swoje mieszkanie, pracować i mocno stanąć na nogach.
W rzeczywistości mogę śmiało stwierdzić, że mam już jedno dziecko, mojego męża. Pomimo jego umysłu i determinacji w życiu codziennym, jest małym, nie do utrzymania dzieckiem. Nie może nawet zrobić makaronu, nie mówiąc już o włączeniu prania lub umyciu naczyń.
Za to obwiniam jego matkę. Teraz gdy jesteśmy dorosłymi ludźmi, każdego wieczoru dzwoni, by zapytać swojego syna, czy zjadł kolację. Często dzwoni do mnie, aby dowiedzieć się, jak sobie radzi Maciej poza domem rodziców. Nie mogę jej wytłumaczyć, że Maciek nie jest już małym chłopcem. Jest żonatym mężczyzną, który sam może wkrótce mieć małe dziecko.
Jednak w obronie męża mogę powiedzieć, że nie jest beznadziejny, po prostu nikt go tego nie nauczył. Pomaga mi w gotowaniu i sprzątaniu.
Znaleźliśmy czas na wyjazd na dziesięć dni nad morze i zostawiliśmy klucze do mieszkania teściowej. Moje rośliny muszą być podlewane, a papuga karmiona. Kiedy wróciliśmy, nie rozpoznałam własnego domu.
Wszystko błyszczało, zapas jedzenia w lodówce wystarczyłby na miesiąc, a wszystkie ubrania były równo ułożone w szafach. Matka męża była bardzo zadowolona, mówi, że będzie mi łatwiej, a jej syn będzie syty i będzie żył w doskonałej czystości.
Maciej jest jej jedynym synem, jej mąż zmarł dawno temu, więc nie ma gdzie wylać całej swojej troski i miłości.
Zdecydowałam się działać radykalnie. Wkrótce Maria miała urodziny, więc pojechałam z Maćkiem i wybrałam jej dwa piękne kotki. Teraz będzie miała kogoś do opieki. Dwa dlatego, że po pierwsze, trzeba na nie zwracać większą uwagę, a po drugie, kocięta nie będą się nudzić.
Kiedy teściowa zrozumiała przyczynę takiego prezentu, rozpłakała się. Mąż uspokoił mamę. Powiedział, że jesteśmy jej wdzięczni za opiekę, ale wyraźnie daliśmy do zrozumienia, że nie chcemy, by była nadopiekuńcza.
Zawsze znajdujemy czas, aby odwiedzić ją w weekend, gdzie dwóch małych chuliganów dorasta wesoło pod opieką mamy.

-
Historie9 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina10 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie9 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie5 miesięcy ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.