Życie
Zawsze jestem komuś coś winna albo opowieść o tym, jak straciłam koleżanki.
Jestem żoną mężczyzny moich marzeń, który kocha mnie za to, kim jestem. Nigdy nie sprawia mi żadnej przykrości, zawsze wspiera i nie każe mi robić tego, czego robić nie lubię. Nienawidzę wielu rzeczy, które należą do obowiązków kobiety. Na przykład zmywać naczyń, prasować albo gotować. Oboje z mężem pracujemy i możemy sobie pozwolić na to, żeby zamówić jedzenie z restauracji czy kupić zmywarkę, ale moim koleżankom to jest bardzo nie w smak. Za każdym razem, kiedy się spotykamy, wysłuchuję tylko: „co z ciebie za żona, powinnaś pomagać mężowi, dbać o domowe ognisko” i tak dalej.
Za każdym razem słuchałam tego i milczałam, ale nie mogłam zrozumieć, dlaczego one tak się do mnie przyczepiły? Czasem nawet myślałam, że może i rzeczywiście powinnam zmywać naczynia, robić mężowi śniadania, gotować obiady, prać, prasować, sprzątać, ale kiedy miałabym żyć? Ale potem zdałam sobie sprawę, że nikomu nic nie jestem winna – mojemu mężowi wszystko odpowiada, nie narzeka, a ja czuję się komfortowo, żyjąc tak, jak żyjemy. Dlaczego więc mam słuchać kobiet, które nie pracują, siedzą w domu i opiekują się dziećmi? Chyba nie mają nic innego do roboty, jak tylko gotować i prawić mi morały.
Następnym razem, kiedy znowu zaczęły mi mówić to samo, po prostu wstałam i powiedziałam, co o tym myślę. No i zostałam bez koleżanek. Nie zrozumiały mnie, za to powiedziały jeszcze kilka przykrych słów i tyle. Ale życie stało się teraz dla mnie łatwiejsze i spokojniejsze. Uwolniłam się od ich opinii i żyję tylko dla siebie. A te żmije niech innym mówią, co wolno, a czego nie wolno.
Ja mam przynajmniej małżeństwo, w którym jest dużo miłości i zrozumienia, a nie tylko „obowiązek” życia z mężem, który przynosi pieniądze do domu, a ja muszę być kurą domową. Oczywiście, nie mam nic przeciwko takim związkom, ale tylko dopóki nie zaczynają obrzucać mnie błotem za to, że żyję inaczej.
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.