Historie
Zabawny klient

Dziadek Kazik mieszkał ze swoją wnuczką Zuzią. Jej rodzice wyjechali kilka lat temu za granicę i zostawili dziecko pod jego opieką. Wahał się wtedy długo, czy się na to zgodzić, ale jednak w wieku 65 lat czuł się całkiem zdrowy i silny. Co więcej, Zuzia była zaskakująco spokojną dziewczynką i nie było z nią żadnych problemów. Kiedy jej rodzice wyjechali, dopiero co poszła do pierwszej klasy. Dziadek szykował jej jedzenie, chodził z wnuczką na spacery, razem oglądali bajki i spędzali czas na placu zabaw.
Teraz, gdy minęło już sześć lat od wyjazdu rodziców Zuzi, Kazimierz był praktycznie głuchy. Dziękował losowi przynajmniej za to, że ręce i nogi nadal ma zdrowe. Zuzia dobrze się uczyła i starała się pomóc dziadkowi we wszystkim, na ile mogła w wieku dwunastu lat. Raz nawet ugotowała rosół. Może i nie wyszedł taki, jak u doświadczonej gospodyni, ale dziadek był z niej tak dumny, że nie da się tego wyrazić słowami.
Pewnego dnia, kiedy Zuzia była w szkole, Kazimierz postanowił iść do sklepu. Stanął przy ladzie i zwrócił się do starszej kobiety, która była sprzedawczynią:
– Poproszę słomki i lipomal.
– Słucham? – kobieta zmrużyła oczy, próbując domyślić się, czego może chcieć klient.
Za Kazikiem stała młoda kobieta, która od razu wtrąciła się do rozmowy:
— Lipomal? To musi pan pójść do apteki.
– Nie, dlaczego? Poproszę lipomal i słomki – powtórzył dziadek.
Sprzedawczyni zamarła na kilka minut. Chciało jej się śmiać, ale szybko się opanowała i poprosiła, żeby starszy pan powiedział, do czego mu potrzebne te produkty.
– Słomki to taki makaron z dziurką w środku. I potrzebuję do tego lipomal, taki sos pomidorowy.
– No jasne, rurki i napoli! – wykrzyknęła radośnie sprzedawczyni.
Jeszcze długo kobieta za każdym razem, kiedy przypominała sobie Kazika i jego „lipomal” i „słomki”, szeroko uśmiechała się w myślach na to wspomnienie.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki