Connect with us

Historie

Z jednej strony rozumiem postępowanie mojej teściowej, ale z drugiej – dlaczego jej syn ma zostać bez spadku? Prawdziwa matka nie powinna tak robić.

Może przemawia przeze mnie uraza za wszystkie te lata, ale nie sądzę, żeby moja teściowa zrobiła zbyt mądrze.

Według mojego męża, jego mama zawsze dbała o rodzinę – dom był idealnie posprzątany, w ogrodzie rosły warzywa i owoce, podwórko było zadbane, a pyszne, świeże i codziennie inne jedzenie czekało i w lodówce, i na kuchence. Kochała swoje dzieci ponad życie – starała się im kupować tylko najlepsze i najdroższe rzeczy, nigdy nie szczędziła im energii ani czasu. Ani mój mąż, ani jego siostra nie wiedzieli, co to jest odmowa. Ale, o dziwo, wyrośli na dobrze wychowanych, kulturalnych ludzi i nie zauważyłam, żeby Krzysiek był egoistą.

Teściowa zadbała o to, żeby jej dzieci studiowały na dobrych uczelniach, odłożyła nawet na wszelki wypadek pieniądze na ich edukację. Ale na szczęście Krzysiek dostał się na dzienne studia na uniwersytecie. Z tej radości i dumy z syna, mama przekazała mu te pieniądze, żeby miał na przyszłość. On nie wydał ich od razu, tylko później zainwestował we własny biznes – mały sklep z częściami samochodowymi. Oczywiście nie była to pełna kwota, ale bardzo pomogła. Wciąż mnie zdumiewa, jak mojej teściowej udało się wychować takie dzieci. Dostawały wszystko, czego chciały, ale nie stały się przy tym rozpieszczonymi egoistami. Tutaj mogę tylko ją chwalić i bić jej brawo.

Dla mnie jedynym jej minusem było to, że do mnie odnosiła się bardzo chłodno. Domyślam się, dlaczego. Mamy kompletnie różne poglądy na rolę kobiety w rodzinie. Moja teściowa jest przekonana, że ​​żona powinna opiekować się mężem i poświęcać na to całą swoją energię i czas. Ja z kolei uważam, że wszystkie obowiązki w rodzinie powinny być dzielone po równo. Też dużo pracuję i dobrze zarabiam. Czasem nie mam siły ani ochoty na gotowanie i wtedy zamawiamy jedzenie do domu. Teściowa nie może się pogodzić z tym, że Krzysiek często pomaga mi sprzątać dom. Jest przekonana, że ​​to wyłączny obowiązek kobiety, a mąż nie powinien ani zmywać naczyń, ani wycierać kurzu. Jedyne, co może, to wynieść śmieci, a i to tylko jeżeli ma czas. Dlatego często się kłócimy. Ona chce mnie przekonać, a ja trzymam się swojego stanowiska.

Ale bez względu na to, co myśli o mnie, naprawdę kocha i troszczy się o Krzyśka. Często daje nam domowe przetwory, coś do jedzenia i często dzwoni. Tak samo traktuje swoją córkę. Tutaj się nie wtrącam.

Ale właśnie z powodu tak silnej matczynej miłości byłam bardzo zaskoczona tym, co zrobiła. Pewnego dnia przyszła do nas w gości i powiedziała, że ​​jej daleka krewna zostawiła po sobie spadek – mały domek na wsi. Chata jest stara, ale na pięknej działce i z małym ogródkiem. Teściowa nie planowała przeprowadzać się na wieś, więc myśleliśmy, że sprzeda dom, a pieniądze podzieli między siebie i dzieci.

Ale pani Maria zadecydowała zupełnie inaczej. Przekazała dom swojej siostrzenicy, która ma troje dzieci, ale nie ma własnego mieszkania. Teściowa uznała, że ​​ona potrzebuje domu bardziej. Nam żyje się dobrze, nie jesteśmy biedni – więc pieniądze nie są nam aż tak potrzebne. Powiedzieć, że byłam zaskoczona, to mało. Na dodatek córka ją poparła, ale ona zawsze taka była – nigdy nie powie matce złego słowa. Chociaż jestem pewna, że jej ten pomysł też się nie podoba. Mój Krzysiek również zareagował bardzo spokojnie – nawet nie chciał się w to zagłębiać. Skoro mama tak zdecydowała, to niech tak będzie. A ja byłam rozdarta. Jak to możliwe? Chyba nie powinna tak zrobić? Dlaczego nie zapytała nas o zdanie?

Milczałam, ale byłam oburzona. Czyli oddała dom innej osobie, właściwie odbierając własnym dzieciom? Co to za różnica, że ​​normalnie zarabiamy i nie cierpimy biedy? Pieniądze zawsze się przydadzą.

Trending