Connect with us

Życie

Wyrzucili mnie z domu, bo moja teściowa myśli, że to nie jest dziecko jej syna

Wierzę, że wszystko do nas wraca ze zdwojoną siłą. Dlatego nigdy nie próbuję się zemścić. Jednak moja teściowa nigdy nie dostaje w zamian tego, co daje innym. Nie boję się powiedzieć, że zrujnowała całe życie – moje, swojego syna i naszego dziecka. Ale staram się nie pielęgnować w sobie złości. Dzięki temu kiedyś mój los się poprawi.

Wyszłam za mąż bardzo młodo. Miałam wtedy 18 lat. Darek był o 6 lat starszy. Wydawać by się mogło, że to był już dojrzały, niezależny, dorosły mężczyzna. Też tak myślałam, dopóki nie zobaczyłam prawdy, która okazała się dla mnie zbyt gorzka. Darek to prawdziwy maminsynek, który po prostu nie potrafi samodzielnie myśleć.

Nie byłby to aż taki wielki problem, gdyby to nie wpłynęło to tak bardzo na moje życie i naszą rodzinę. A moja teściowa to po prostu bardzo dziwna kobieta, która kocha tylko siebie i Darka. Całą resztę świata uważa za wroga, którego trzeba nieustannie karać i obrażać. Szczerze mówiąc, zaczęłam mieć tego dosyć jeszcze przed ślubem. Organizowanie tego wydarzenia to było istne piekło.

I chociaż to młodzi, a zwłaszcza narzeczone, zawsze najbardziej angażują się w przygotowania, u nas teściowa była głównodowodzącą. A kiedy sprawy nie szły po jej myśli, obrażała się. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o gości. Wyjaśniliśmy jej, bardzo delikatnie i ostrożnie, że nie chcemy zapraszać osób, których nie znamy.

Ja zawsze uważałam, że należy świętować w gronie najbliższych. Darek na początku stał po mojej stronie. Po teściowej było widać, że ​​jest niezadowolona, ​​a następnego dnia w ogóle się do nas nie odzywała. Darek nie mógł tego znieść i jej ustąpił. W rezultacie na wesele zaproszono 300 gości, a 230 z nich to byli przyjaciele i liczni krewni mojej teściowej.

Czas mijał, a jej nienawiść do mnie tylko rosła. I ciągle mnie to martwiło. Źle się czułam się w takiej atmosferze. Nie miałam nawet komu się poskarżyć.

Moja mama zmarła dawno temu. Był tylko ojciec, który nie rozumiał takich spięć między kobietami. No i mieszkał daleko. Dlatego nie mogłam tak po prostu go odwiedzić.

Ale ostatnie wydarzenia jednak mnie do tego zmusiły. Mój mąż i ja często kłóciliśmy się teraz o jego matkę. Nasze relacje ostatnio się ochłodziły. A ja dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Tak naprawdę to była bardzo dobra wiadomość. Kiedy zobaczyłam wynik testu, byłam szczęśliwa. Wydawało mi się, że Darek też się zmienił. Ale teściowa na tę wiadomość oniemiała, nawet nam nie pogratulowała, tylko wyszła.

W następnym tygodniu zrobiłam sobie obchód po sklepach dziecięcych. Przyglądałam się uważnie cenom, myślałam o naszej szczęśliwej przyszłości. USG pokazało, że to jest 2. miesiąc. Kiedy wróciłam do domu, zobaczyłam swoje torby na progu mieszkania. Darek i jego matka siedzieli w milczeniu i byli wyraźnie źli. Zapytałam, co się stało, a oni kazali mi sobie iść.

Okazuje się, że teściowa przekonała Darka, że ​to ​dziecko na pewno nie jest jego. Jestem po prostu zszokowana. Teraz przeniosłam się do mojego taty. Dobrze, że on mnie całym sercem wspiera.

Trending