Historie
Wujek Staszek z ulicy
Kiedyś stałyśmy z moją siostrą na przystanku autobusowym. Panował spokój. Pasażerów było bardzo mało, nie było czym się martwić. Nic nie zwiastowało kłopotów. Asia przytulała się do mnie, drżąc z zimna. Starałam się ją trochę ogrzać przy ostrym lutowym mrozie. Moja siostra zawsze była taka spokojna, cichutka i wrażliwa, że nawet często się z nią o to kłóciłam. Wiedziałam, że w tym okrutnym świecie bycie takim miłym i serdecznym może ją dużo kosztować.
Asia nigdy nie przeszła obojętnie obok żadnego malutkiego kotka, który siedział zmarznięty i drżący, niemym wzrokiem błagając o dom. Ile by nie było tych kociąt, moja mama żadnego nie wyrzuciła. Wszystkie były zawsze nakarmione i otoczone odpowiednią opieką po to, żeby nabrały sił i mogły później wkroczyć w świat dorosłych kotów.
Dokładnie to samo wydarzyło się tego dnia. Na przystanku stał zaniedbany, brzydko pachnący starszy mężczyzna i prosił o datki. Asia, jak zwykle, nie mogła przejść obok niego obojętnie. Zaproponowała mu pomoc i zaprosiła go do naszego mieszkania. Powiedzieć, że byłam zdziwiona, to jak nic nie powiedzieć. Nieszczególnie chciałam widzieć w moim domu jakiegoś brudnego żebraka. Ale Asia patrzyła na mnie tak błagalnie, że musiałam się poddać. Próbowałam jej wytłumaczyć, że mama nie będzie z tego zadowolona. Przecież ledwie rok temu rozstała się z naszym tatą, który uwielbiał zaglądać do kieliszka i sprowadzał do nas kolegów na obiad.
No więc Asia, ja i ten mężczyzna, miał na imię Staszek, dotarliśmy do naszego domu. Mama otworzyła nam drzwi i nie mogła zrozumieć, co się dzieje. Długo protestowała, nawet krzyczała na wszystkich, ale nie umiała sprzeciwić się Asi, moja siostra od wczesnego dzieciństwa była jej ulubienicą.
Być może to spotkanie po prostu musiało się zdarzyć. Staszek nie był takim złym człowiekiem. Matka wysłała go prosto do łazienki i kazała się umyć. Kiedy wyszedł, wyglądał jak zupełnie inna osoba. Ze starannie uczesanymi włosami, ogolony i pachnący, zupełnie nie przypominał żebraka. Mama zaczęła wypytywać do o historię jego życia. Też była bardzo wrażliwa i ufna.
Staszek zaczął opowiadać:
– Nie jestem taki, jak wam się może wydawać. Rozumiem, że przyprowadzenie obcej osoby z przystanku autobusowego do domu może budzić wątpliwości. I dziękuję wam za zaufanie. Kiedyś miałem rodzinę. Żonę, dwie córki. Miałem małą firmę, sam utrzymywałem moje dziewczyny. Żona nawet nie wiedziała, co to jest praca. Ale i tak była ciągle wykończona, mówiła, że wychowanie dzieci zajmuje jej dużo czasu. A ja o siódmej wieczorem wracałem z pracy i przejmowałem opiekę nad córkami. Wtedy moja Agata robiła, co chciała. Szła z przyjaciółkami do kawiarni albo do kina, chociaż, jak się okazało, zdarzali się też mężczyźni. A córki zawsze mówiły, że jestem najgorszym tatą na świecie. Zwłaszcza gdy kończyły szkołę, zarzucały mi, że nie mają samochodów, jak ich rówieśnicy, czy mieszkania, żeby żyć osobno i móc w spokoju organizować imprezy. Krótko mówiąc, zaczęły się mnie wstydzić. Odkładałem pieniądze, żeby kupić im obu domy. Agacie nigdy o tym nie powiedziałem, bo wiedziałem, że wszystko wygada.
Później Agata złożyła pozew o rozwód. W związku z tym cały majątek został podzielony między nas oboje. Zrzekłem się swojej części na rzecz moich córek. Żona tego nie doceniła. Wysłała je do akademika na czas studiów i znalazła sobie nowego męża. A mi przyszło żyć na ulicy. Nie jestem leniem, ale zdrowie mi szwankuje. Rok temu przeszedłem poważną operację nerek, więc nie mogę pracować. No i tak chodzę po przystankach i proszę o jałmużnę.
Asia wysłuchała jego historii ze łzami w oczach. Nie potrafiła pozostać obojętna na czyjeś nieszczęście. Rozumiała, że u ludzi zdarzają się przeróżne sytuacje, wobec których są po prostu bezsilni. Mojej siostrze było bardzo przykro, kiedy ktoś cierpiał z powodu nieodwzajemnionej miłości, choroby, czy kłopotów i kłótni w rodzinie.
Mama postanowiła pozwolić Staszkowi zostać przez jakiś czas w naszym domu, bez względu na to, jak bardzo ja byłam przeciwna. Sam Staszek pokornie przestrzegał wszystkich zasad. Nikt nie traktował go jak kogoś obcego. Jedliśmy razem śniadania, obiady i kolacje. Mama załatwiła mu nawet pracę konserwatora w przedszkolu, którego dyrektorką była jej dobra znajoma. Staszek potrafił zrobić prawie wszystko. Dlatego oprócz pensji zawsze dodatkowo otrzymywał wyrazy wdzięczności w postaci żywności czy jakiejś chemii do domu. Mężczyzna niechętnie, ale wszystko przyjmował. Przynosił to później do domu i cieszył się z każdego takiego drobiazgu.
Rok później mama poprosiła, żebyśmy zaczęły nazywać go tatą albo po prostu wujkiem Staszkiem. Co miałam robić, musiałam zgodzić się na te warunki…
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech