Connect with us

Rodzina

Wszystko zależy od ciebie, nie powinieneś poddawać się jej kaprysom. Powinieneś być stanowczy, a ty jesteś słabym mężczyzną.

Dorastałem w stolicy, w dużej rodzinie. Mam czwórkę rodzeństwa, żadne z dzieci nie zostało pozbawione rodzicielskiej miłości i uwagi. Wszyscy otrzymali przyzwoite wykształcenie, dobre wychowanie i dobrze wiedzie im się w życiu. Ja wybrałem kierunek swojej działalności technologia IT, ponieważ od dzieciństwa lubiłem matematykę. Ukończyłem studia, kursy komputerowe i szkołę języka angielskiego. Z entuzjazmem zanurzyłem się w świecie programów, rozwoju i projektowania graficznego.

Po ukończeniu studiów prawie natychmiast poślubiłem dziewczynę z trzeciego roku. Nasze uczucia były wzajemne, więc wzięliśmy ślub. Moi rodzice dali nam w prezencie nowy samochód. Byliśmy bardzo szczęśliwi!

Zaczęliśmy życie rodzinne, nasze zawody pozwoliły nam pracować z dowolnego miejsca na świecie, dlatego często podróżowaliśmy. Postanowiliśmy jeszcze nie kupować własnego mieszkania, mieszkaliśmy w wynajętym.

Prawdopodobnie wtedy pojawiły się okoliczności, które doprowadziły do nieprzyjemnych konsekwencji.

Najpierw rozpoczęła się kwarantanna i przestaliśmy podróżować. Potem ojciec żony zmarł i zaczęła szukać pocieszenia w kalorycznym jedzeniu. Siedzący tryb życia, całkowita izolacja i ból serca to przyczyny, które doprowadziły do całkowitego uzależnienia od jedzenia.

Po roku sytuacja się pogorszyła, żona ciągle czuła głód, ciągle coś żuła i prawie się nie poruszała. Tak mijał jej dzień. Pracuje przy komputerze i je. Jej waga to 120 kg, w tym czasie nie martwiłem się zbytnio, ponieważ kochałem ją nie ze względu na piękno ciała, ale ze względu na osobiste cechy.

Po pewnym czasie moja żona wciąż przybierała na wadze, a jeśli już zacząłem ją trochę hamować, zaczęła się obrażać, kłócić i opierać. Zażądała, żebym kupił to, o co prosi, a jeśli jej odmówiłem, zamówiła dostawę. Byłem bezsilny. Jadła to, co chciała i ile chciała. Jej waga osiągnęła już 150 kg.

Nikt nie wiedział o jej stanie, pracowała zdalnie, nie wychodziła na ulicę, a jej matka mieszkała w innym mieście. Nikt jej nie widział. Kiedy po sześciu miesiącach przyjechała do nas jej mama, a żona nie mogła wstać z łóżka z powodu otyłości, teściowa zaczęła mnie obwiniać:

– Bartek, to ty tak ją utuczyłeś? Zabijasz ją! Nie jesteś w stanie kupić zdrowej żywności?

– Ona sama do tego doprowadziła. Jak mogę na nią wpłynąć?

– Nie powinieneś oddawać się jej zgubnym kaprysom. To ty przynosisz jej jedzenie! Nie poddawaj się jej manipulacji!

Nie miałem wymówek. Teściowa broniła córki i obwiniała mnie. Przyznaję, że to moja wina. Jak sprawić, by wyszła z depresji, jak sprawić, by przestała ciągle jeść, zaczęła się ruszać i wychodzić na zewnątrz? Psycholog czy operacja żołądka?

Trending