Życie
Wszyscy myśleli, że Adam jest po prostu niegrzecznym dzieckiem, ale potem nawet nauczyciel się rozpłakał
9-letni Adaś był bardzo “dorosły” jak na swój wiek. Nosił do szkoły podarte dżinsy, bo tak chciał, a kiedy nie chciał, to do szkoły po prostu nie przychodził, bo wiedział, że rodzice nic mu za to nie zrobią. Miesiąc temu przeniósł się do nowej szkoły i od samego początku wszyscy wyrobili sobie o nim jasną opinię – wagarowicz i łobuz.
Tak też myślał wychowawca klasy, do której trafił chłopiec, Mateusz Derej. Nie miał czasu, żeby lepiej poznać swojego nowego ucznia, bo rzadko go widywał. Każdego ranka mieli razem lekcję, a fakt, że chłopiec zawsze się spóźniał, nie podobał się młodemu nauczycielowi. Rodzice nie reagowali na uwagi w dzienniku, więc Mateusz postanowił sam zająć się wychowaniem chłopca – uznał, że rodzice się o niego nie troszczą.
Po każdym spóźnieniu wychowawca dawał chłopakowi jakąś karę. Adam musiał zostać po lekcjach i posprzątać klasę albo dostawał trudniejszą pracę domową.
Pewnego dnia nauczyciel zachorował i trafił do szpitala. Obok kliniki, wczesnym rankiem, zobaczył swojego ucznia, Adama, jak pcha przed sobą wózek inwalidzki, na którym siedzi umęczona kobieta o żółtawej skórze.
Mateusz zapytał pielęgniarkę, która przystanęła obok, czy zna tego chłopca. Kobieta powiedziała, że tak, bo chłopak codziennie rano przyprowadza do nich matkę na leczenie. Kobieta ma chore nerki i musi być dializowana.
Potem dzieciak leci do szkoły, a po lekcjach przybiega i zabiera matkę do domu. Jeżeli się spóźnia, kobieta siedzi i po prostu czeka na niego tyle, ile trzeba. Chłopiec ma też ojca, ale on pracuje dzień i noc, żeby zarobić na leczenie żony i utrzymanie syna. Nie jest w stanie przywozić i odbierać kobiety ze szpitala.
Młody nauczyciel schował twarz w dłoniach i się rozpłakał. Tak bardzo wstydził się swojego zachowania… A Adam nigdy się nie skarżył i dźwigał na sobie to wszystko… biedne dziecko.
Po tym incydencie Mateusz porozmawiał z dyrektorem, a ten zgodził się na indywidualny tok nauki dla Adama. Oprócz tego zorganizował spotkanie rodziców dzieci z całej szkoły i zebrał niemałą sumę pieniędzy, żeby jakoś pomóc matce chłopca w leczeniu.
Mały Adaś też trochę poweselał. Czuł, że nie jest już sam ze swoim nieszczęściem.
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.