Connect with us

Życie

Wanda rozwiodła się z mężem pod warunkiem, że przepisze on na dzieci ich rodzinny dom. Niedawno zadzwoniła córka i poinformowała ją, że zmarł ojciec. Kobieta zdała sobie sprawę, że nie dotrzymał obietnicy.

Wanda, jedenaście lat temu wyjechała za granicę w celach zarobkowych. Jej mąż, Janek nie miał nic przeciwko temu. Powiedział żonie, żeby robiła, co chce. Ich małżeństwo rozpadało się powoli, żyli razem, łączyły ich tylko dzieci, a miłość wypaliła się już dawno. Wanda wyjeżdżała spokojna, ponieważ zostawiała dzieci z Jankiem, który był odpowiedzialnym i troskliwym ojcem.

Pracowała ciężko i stale wysyłała mężowi pieniądze na dom, gospodarstwo, a przede wszystkim na zaspokojenie potrzeb dzieci. Mąż mądrze gospodarował tymi pieniędzmi. Urządził przede wszystkim dom, który był funkcjonalny i nowoczesny.

Po pięciu latach poprosił żonę o rozwód. Poznał kobietę, którą pokochał i chciał ją poślubić. Wanda nie robiła mężowi żadnych przeszkód, rozumiała go, ale na rozwód zgodziła się tylko pod warunkiem, że mąż zapisze ich wspólny dom na dzieci. Był dobrym, mądrym ojcem i powiedział, że nie może być inaczej.

Po rozwodzie Janek przyprowadził nową żonę do domu i mieszkali w czwórkę. Wanda dalej wysyłała pieniądze do domu. Chciała, aby dzieciom niczego nie brakowało.

Mijały kolejne lata. Córka dzwoniła do Wandy i opowiadała o wydarzeniach, które miały miejsce w ich rodzinie i na wsi. Ona i jej brat rozpoczęli studia na wymarzonych uczelniach i mieszkali w akademiku. Janek wraz z żoną pozostali w domu sami.

Wanda kupiła swoim dzieciom mieszkania, w których zamieszkały ze swoimi rodzinami. Dzieci utrzymywały z matką ścisły kontakt.

Czasami przyjeżdżała do któregoś z dzieci, zatrzymywała się u nich, a bywało i tak, że odwiedzała swój stary dom, w którym mieszkał były mąż.

Pewnego wieczoru żona ojca zadzwoniła do syna i przekazała mu smutną wiadomość: ojciec miał wypadek samochodowy. Leżał w szpitalu i jego stan jest bardzo zły. To była straszna tragedia w rodzinie.

Trzy dni później córka przekazała matce wiadomość, że ojciec zmarł. Wanda była zmartwiona i współczuła dzieciom, ale była niespokojna o los domu. Nie wiedziała, czy Janek dotrzymał obietnicy danej jej w czasie rozwodu. Gdy zapytała o to dzieci dowiedziała się, że ojciec nie przepisał na nie domu, najwyraźniej nie zdążył. Oznaczało to, że dom odziedziczy nowa żona, ponieważ byli małżeństwem.

Wanda zdała sobie sprawę, że jeszcze przez jakiś czas będzie musiała pracować na obczyźnie, aby uzbierać pieniądze na własne mieszkanie. Nie chciała mieszkać z dziećmi, zdając sobie sprawę, że będzie im przeszkadzać.

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending