Ciekawostki
To, co jest prawie za darmo, nigdy nie będzie wysokiej jakości

Po urodzeniu dziecka wszyscy mówili mi: „Zostań w domu, opiekuj się synem, my we wszystkim Ci pomożemy. Wszystko będzie dobrze”.
Teść ciągle dopytywał:
– Asiu, urodziłaś nam wnuka, co wam kupić w prezencie, co będzie ci potrzebne? – pytał.
– Teraz przydałyby nam się pieniądze, bo jeszcze nie wszystko udało nam się kupić dla dziecka. Na pewno musimy kupić wózek – odpowiedziałam.
– My wszystko kupimy. Powiedz tylko co, a my kupimy i przywieziemy. – powiedział teść.
Tak jak teść prosił, powiedziałam jaki dokładnie wózek chcemy, jaki model, jakie ma mieć funkcje. Opisałam wszystko ze szczegółami. Mieliśmy z mężem upatrzony model.
Teściowie zapewniali, że zapewnią wnukowi wszystko co potrzebne. Ale ceny wózków ich przerosły. Nie mieli świadomości, że za taki wypasiony wózek trzeba tyle zapłacić.
Teściowie postanowili kupić inny wózek, który w ich mniemaniu wcale nie był gorszy od wybranego przez nas, ale zdecydowanie tańszy. Z resztą uważali, że dzieci tak szybko rosną, że za chwilę wózek nie będzie potrzebny.
Poza tym zaproponowali, abyśmy też dołożyli się do zakupu, bo tak nikt tak bardzo nie odczuje tego wydatku.
Oczywiście kupiony wózek w ogóle nie przypominał tego, o którym mówiliśmy.
Po wyjściu ze szpitala, dostaliśmy wiele prezentów, również pieniądze, które były potrzebne najbardziej. Teściowie chwalili się swoim prezentem. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam ten prezent.
Otwarcie okazałam swoje niezadowolenie, nie zawahałam się powiedzieć, że lepiej by było dać pieniądze.
Teść w odpowiedzi na moje niezadowolenie, powiedział w obecności moich rodziców, że strasznie mnie zepsuli i że nie zamierza spełniać moich zachcianek.
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie pokazać teściom funkcjonalności wózka, albo raczej jej brak. Wózek ledwo dawał radę na schodach.
Wzięłam ten cudowny wózek i zabrałam wszystkich do windy. Ciężko było zmieścić się w windzie. Wydawało się, że już coś się zepsuło. Teściowa próbowała go przeciągnąć po schodach, ale jej się nie udało. Dopiero wtedy uświadomili sobie, że wózek, który wybrali nie był najlepszym wyborem, i że ja wraz z ich wnukiem będę codziennie męczyć się schodząc z dziesiątego piętra i później wchodząc z powrotem.
Teściowie mimo, że widzieli co się dzieje, postanowili sami wnieść wózek, ale okazało się, że ciężko nawet było wjechać nim do mieszkania. I wtedy już nie wytrzymałam.
– Dziękuję za taki prezent, sami kupimy taki wózek jaki chcieliśmy, taki który bez problemy zmieści się w mieszkaniu i windzie. Ten możecie zwrócić, a waszych pieniędzy nie chcę! A takich prezentów to już w ogóle!
Jak się okazało, sklep nie chciał przyjąć zwrotu wózka. Ale nie dziwię się, był przecież poobijany od wciskania go na siłę do windy czy ciągnięcia po schodach.
Teściowie byli wściekli. A ja cały czas powtarzam, że nie ma co oszczędzać na pewnych rzeczach, bo skąpy, w rezultacie, płaci dwa razy więcej.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki