Connect with us

Historie

Spotkałam szkolną koleżankę w momencie, kiedy podrywała mojego męża.

Zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie urodzinowe jednego ze znajomych mojego męża. Elegancko się ubraliśmy, wyszykowaliśmy i poszliśmy na imprezę. Na miejscu zorientowałam się, że nie ma nikogo z moich znajomych, więc trochę się nudziłam. Przez większość czasu siedziałam przy barze i sączyłam wino. Nie zwracałam szczególnej uwagi na mojego męża, który był duszą towarzystwa i doskonale się bawił.

I wtedy zauważyłam w tłumie znajomą twarz, ale nie mogłam sobie przypomnieć, kto to jest. Siedziałam tak i patrzyłam. „Skąd ją znam?”, dźwięczało mi w głowie. Nagle doznałam olśnienia – to moja koleżanka ze szkoły, Iwona! Byłyśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółkami, ale potem wyjechałyśmy na studia do różnych miast i kontakt się jakoś urwał. Tak się ucieszyłam, że natychmiast pobiegłam w jej kierunku, ale zanim się do niej dostałam, Iwona gdzieś zniknęła.

Szukałam jej przez cały wieczór, ale bezskutecznie. „Musiała pojechać do domu” – pomyślałam i nagle zobaczyłam ją obok mojego męża. Iwona położyła dłoń na jego ramieniu i słodko szczebiotała. Podeszłam bliżej, myśląc, że teraz mnie rozpozna i zawstydzi się, że podrywa mojego męża, ale nic z tego – nie wiedziała, że ja to ja. Jak to możliwe?

Postanowiłam w takim razie nie mówić, że ją znam. Szybko odsunęła się od mojego męża i zaczęła ze mną rozmawiać. Przywitałyśmy się i powiedziałam, że już ją gdzieś widziałam, ale nie pamiętam, kiedy i gdzie. Zaczęłyśmy się wspólnie zastanawiać. W pewnej chwili powiedziałam swoje imię i nazwisko, niby że tak się nazywa moja przyjaciółka, i zapytałam, czy przypadkiem kogoś takiego nie zna. Iwona powiedziała, że zna, że ​​to jej dawna koleżanka, za którą nie przepadała, bo ciągle narzekała, a ona zawsze się nią nudziła.

Zrobiło mi się bardzo przykro, bo ja ją lubiłam, szanowałam i tęskniłam za nią, kiedy nasze drogi się rozeszły. Kiedy tak rozmawiałyśmy, Iwona sporo wypiła i zaczęła opowiadać mi o swoim życiu. Że nie ma męża, ale już bardzo chciałaby wyjść za mąż, z pracą też jej się nie układa i tak dalej. Nawet mnie to bawiło, więc opowiedziałam jej o „mojej przyjaciółce”, czyli o sobie, że u niej wszystko w porządku, a potem powiedziałam, że jej mąż jest tutaj na imprezie i pokazałam jej mojego męża. Roześmiała się i powiedziała, że ​​„moja przyjaciółka” na niego nie zasługuje i powinna go jej „oddać”. W tym momencie mój mąż podszedł do mnie, przytulił i powiedział, że chce już wracać do domu ze swoją ukochaną żoną. Wypowiedział wtedy moje imię.

Gdybyście zobaczyli jej minę! Iwona zaczerwieniła się, zaczęła coś mamrotać pod nosem, zapłaciła za drinka w barze i uciekła.

Gdy mąż zapytał mnie, co się stało, wszystko mu opowiedziałam. Był w szoku, bo często opowiadałam mu o Iwonie i o tym, jak bardzo chciałabym się z nią spotkać. Do domu wróciłam trochę smutna, ale z odrobinę złośliwym uśmiechem na twarzy.

Trending