Życie
Rozpłakałam się, kiedy znalazłam to na strychu

Nasze biuro znowu przenieśli na pracę zdalną, więc postanowiłam wrócić na tydzień do domu i odwiedzić mamę. Pracować mogę z każdego miejsca, a mama na pewno się ucieszy. Po tym, jak moja młodsza siostra pojechała na studia do Warszawy, została całkiem sama i było jej smutno. Spakowałam więc rzeczy na tydzień, kupiłam parę drobiazgów dla mamy i wyszłam na lunch, żeby wieczorem pojechać do domu.
Nic mamie wcześniej nie powiedziałam, postanowiłam zrobić jej niespodziankę, więc kiedy wychodziła z domu do sklepu, od razu mnie zobaczyła. Tak się ucieszyła na mój widok, że aż się rozpłakała. Wieczorem piłyśmy herbatę, siedząc przed kominkiem, długo rozmawiałyśmy, ciepło i serdecznie, a kiedy mama położyła się spać, ja usiadłam jeszcze do pracy.
Przez cały tydzień pracowałam, wieczorami razem z mamą gotowałyśmy i dużo rozmawiałyśmy, dni mijały tak szybko, że nawet nie zauważyłam, jak nadeszła sobota. Mama zaplanowała generalne porządki, a ja bardzo chętnie, tak samo jak w dzieciństwie, postanowiłam jej pomóc. Poszłam na strych po ozdoby świąteczne, żeby mama sama nie musiała się tam wspinać. Przy okazji znalazłam pudełko po moich starych zabawkach i postanowiłam je otworzyć, przejrzeć, przypomnieć sobie dzieciństwo, a tam…
Od razu przypomniałam sobie rok 2013. Właśnie poszłam na studia. I ten okropnie mroźny zimowy wieczór, kiedy moja mama zadzwoniła i powiedziała, płacząc, że ojca nie ma… To był zawał. Później pogrzeb, czarna wstążka we włosach i ciągłe łzy matki… To było okropne.
Łzy jak grochy płynęły mi po policzkach. W pudełku były zdjęcia taty, jego medalik i kilka listów do mamy. Otworzyłam pierwszą kopertę: „Kocham ciebie i dziewczynki. Dbaj o siebie…”
Minęło osiem lat, a jakby to było wczoraj…

-
Historie8 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina9 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie8 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie4 miesiące ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.