Connect with us

Rodzina

Postanowiłem zjeść raz w roku coś smacznego, ale wnuki z ust mi to wyrwały! – skarży się dziadek.

Poszedłem dziś do sklepu po chleb, a potem spotkałem starego przyjaciela, który poczęstował mnie cukierkiem. Tak dawno nie jadłem czegoś takiego. Nie dam wnukom, mam ich aż czworo, a cukierek jeden i jak go podzielić? Dlatego cicho rozwinąłem cukierka, wtedy wnuczka podbiega i zabrały mi cukierek. Pozostałe wnuki przybiegły za nią i zaczęli płakać, abym im również dał.

Mieszkam z synem, synową i wnukami. Chociaż to nie ja mieszkam z nimi, ale oni ze mną. Co za wstyd, w wieku trzydziestu lat wciąż nie mają dachu nad głową. Ja też nie mogę ich wypędzić, więc jakoś staramy się żyć.

Żona zmarła dwadzieścia lat temu. Ciężko mi bez niej. Dzieci siedzą mi na karku. Moja emerytura idzie na czynsz, na jedzenie dla całej rodziny i na ubrania dla wszystkich oprócz mnie. Syn nie pracuje. Niedawno wyrzucono go z pracy. Synowa siedzi na zasiłku. Leniwi, nie chcą nic robić — tylko dzieci.

Nie dość, że zabezpieczam całą rodzinę syna, to jeszcze sprzedałem swój stary samochód, aby pomóc mu spłacić kredyt. Zabrał go do jakiegoś biznesu, ale ani biznesu, ani samochodu. Moja emerytura nie jest wysoka. W przeszłości byłem żołnierzem. Nie wystarczy, aby kupić kawałek mięsa. Jemy to, co trzeba, ponieważ pieniędzy jest zbyt mało.

Przez całe życie martwiłem się o syna. Próbowałem wychować go na odnoszącego sukcesy i zdecydowanego mężczyznę. Niestety jest leniwy. Być może to z powodu śmierci matki stał się taki. Myślałem, że przynajmniej na starość będę żył normalnie. Okazało się, że nie, nie mogę nawet jeść cukierków.

Wnuki krzyczały i błagały o cukierki, których nigdy nie miałem. Byłem wtedy bardzo zły i pierwszy raz w życiu, krzyczałem na nich. Wnuczka zaczęła płakać, pobiegła do matki, by poskarżyć się na dziadka.

Synowa natychmiast przybiegła do mnie, aby wyjaśnić nieporozumienie.

Mój przyjaciel poczęstował mnie, jednym cukierkiem, jak miałem go między nimi podzielić?

Zarzuciła mi kłamstwo.

Swoim tonem zdawała się sugerować, że tylko ja jestem winny wszystkich ich nieszczęść. Sami nie pracują, tylko wydają moją emeryturę. Rodzice synowej nigdy jej nie pomogli. Ja im wszystko daję, a i tak mnie lekceważą.

Po tym incydencie z cukierkami ani wnuki, ani synowa nie rozmawiają ze mną. Później przyszedł syn, który kłamie codziennie, że szuka pracy, ale pachnie od niego alkoholem. Jego żona powiedziała, że jestem chciwy. On też przestał ze mną rozmawiać.

Nie wiem, jak długo to potrwa. Nie dadzą mi spokojnie żyć, prawdopodobnie taki już mój los.

Trending