Życie
Ostatnie wydarzenia pozwoliły mi zrozumieć, że zawsze należy polegać tylko na sobie, bo krewni, z którymi masz cudowne relacje, potrafią w jednej sekundzie się od ciebie odwrócić
Mój mąż Andrzej i ja mamy wielu krewnych. Mieszkamy na wsi, więc na każdym kroku jest albo ktoś z rodziny, albo znajomy. Moja mama mieszka w wiosce obok, a wszyscy bracia i siostry nie dalej niż w promieniu 20 kilometrów. Jak to na wsi: wszystko i wszyscy są w jednym miejscu.
Nasz dom jest chyba gościnnym miejscem, bo nie pamiętam ani jednego weekendu, żeby nas ktoś nie odwiedził. Odkąd jesteśmy małżeństwem, a to już będzie ze czterdzieści lat, z radością witamy wszystkich gości, bo to jest dla nas bardzo miłe.
Andrzej jest bardzo dobrym człowiekiem, zawsze pomoże, jak go ktoś poprosi. Potrzebujesz pomocy w gospodarstwie, chcesz pożyczyć pieniądze czy coś innego – możesz walić do nas jak w dym.
Ale ostatnio mieliśmy bardzo nieprzyjemną sytuację – mój mąż zachorował. Zdiagnozowano u niego raka. Pomimo tego, że zawsze dobrze radziliśmy sobie finansowo i nie mieliśmy żadnych problemów z pieniędzmi, ta sytuacja lekko zwaliła nas z nóg. Wszystkie te operacje, wizyty u lekarzy i leki nie były tanie.
Przez jakiś czas starałam się wszystko zdobyć sama, wydawałam oszczędności, trochę pomagały dzieci, ale pieniędzy i tak nie wystarczało. Ponieważ to Andrzej głównie zarabiał na rodzinę, sama nie umiałam udźwignąć takiego ciężaru.
Wtedy uznałam, że warto poprosić o pomoc naszych bliskich. Kto inny pomoże człowiekowi, jak nie rodzina? Ale tutaj czekało mnie niemiłe zaskoczenie, bo wszyscy, do których się zwracałam o pomoc, zaczęli mi odmawiać.
Czyli, jak ktoś potrzebował pieniędzy, to od razu szedł do mnie i mojego męża, a gdy to my potrzebowaliśmy pomocy, to wszyscy od razu się od nas odwracali. Ta sytuacja bardzo mnie rozczarowała, bo tak się nie robi…
Zawsze myślałam, że mogę polegać na moich bliskich. Sytuacja była bardzo trudna. Nie chciałam pieniędzy na jakieś rozrywki czy coś innego, tylko konkretnie na leczenie męża.
Teraz wciąż jestem w bardzo trudnej sytuacji, ale wszystko to mi uświadomiło, że zawsze trzeba polegać tylko na sobie i swoim partnerze, nie ma co liczyć na kogoś innego.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech